Wczoraj na imieninach u mojej mamy trochę pojadłam. Niestety, ale mimo tego dzisiaj waga wskazała wagę wyjściową sprzed piątkowego szaleństwa z piciem wina. Jutro pomiary więc dzisiaj skromnie. Ale wczoraj UWAGA!!! sukces odmówiłam lodów, sama jestem z tego faktu dumna. Dziś spokojnie z jedzeniem jadę na jakichś starawych zupkach odchudzających, na których spożycie zostało zaledwie dwa dni. I bardzo dobrze nic się nie zmarnuje. Poza tym nawet lepiej, ponieważ dzisiejsza aura nastrojowa nie jest zbyt dla mnie korzystna. Otóż PZU stwierdziło, że nie mam żadnego trwałego uszczerbku na zdrowiu i w związku z tym odmówiono mi odszkodowania. Jak brać forsę to wiedzą gdzie. A u mnie pomimo wypadnięcia dysku w skutek czego nerw prawej nogi został uszkodzony, powstania przepukliny stwierdzono, że wszystko jest ok. Czeka mnie więc długa batalia z PZU bo tak łatwo się nie poddam. Mój teść za zbity palec dostał 1.600 zł , a ja po operacji kręgosłupa 0 zł. Jakaś paranoja. Do d--y z tym wszystkim.
Trzymajcie kciuki żebym się nie nażarła .
Jodzi
30 lipca 2012, 14:57Trzymam kciuki,a z pzu walcz do skutku.Pozdrawiam.