Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dziewiąty tydzień za mną


Nie powiem żebym była zachwycona wynikiem (ubyło 0.5 kg), ale to tylko moja wina! Wieczorami mam taki "ciąg" do jedzenia, że znów się opycham tak jak przed dietą, ale teraz nie są to słodycze albo cokolwiek z lodówki, tylko owoce. Po czwartkowym ważeniu czuję się zawsze trochę lżejsza i zadowolona z siebie, że jednak jest mnie mniej, że gdy przychodzi "chcica" na jedzenie, to sobie pojadam, bo przecież do kolejnego ważenia jest jeszcze tydzień! W poniedziałek przychodzi opamiętanie, ale trzy dni stracone i waga stoi w miejscu albo  nieco wzrasta i znów odchudzam się z wyższego pułapu! Całe szczęście, że znów w następny czwartek ważenie i głupio byłoby nie schudnąć chociaż trochę. Dzięki za czwartki!!!