Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakoś tak ostatnio smutno i nijako.


Z mamą jestem pokłócona. O pierdołe oczywiście ale nie rozmawiamy ze sobą już trzeci dzień. Próbowałam zagadać a nawet przeprosić ale lipa. Myślę że jeszcze kilka dni będzie cisza... Ona taka jest. Musi pokazać że to Ona rządzi. Mały dalej pół nocy mula cyca (ma 8 msc) także jestem niewyspana baaaaardzo. Do tego częste rozmyślanie na temat nowego mieszkania. Czy damy sobie radę? Czy nie będzie kasy brakowało ? Czy spełnię się jako pani domu? I mnóstwo innych. Dla męża to takie łatwe się wydaje... Święta w domu a po Sylwestrze chcemy się wprowadzić. Do tego dalej nie wprowadzam dodatkowych kcal do diety bo boję się jojo jak fiks a nie chce już chudnąć. Przeczę samej sobie i w ogóle jest kiepsko,smutno i ponuro. Umyłam głowę to trochę odżyłam ale co z tego :( tyle marudzenia. Trzymajcie się ciepło :*