02-10-2015 to dzień fit; dietowo udany - sportowo też. Udało się z młodym zaliczyć basen- dużo radochy mieliśmy obydwoje.
Jutro ważenie. Postanowiłam ważyć się co sobotę, bo zauważyłam ze jeżeli waga pokazuje nie to co bym chciała to mam cały dzień zepsuty. Chodzę zła i cały czas myślę o tym ważeniu- raczej niezdrowe podejście, ale " ten typ tak ma". Jestem bardzo niecierpliwa i szybko się frustruję. Codzienne ważenie zatem odpada.
Podjęłam dwa wyzwania na vitalii: 3500 przysiadów i 4,5kg w X.2015.
Z przysiadów do zrobienia ubyło dziś 170 brakuje jeszcze 3330 to jest ok. 115dziennie do końca mc.
Nadchodzi weekend.... najgorsze dwa dni dla diety.
angelisia69
3 października 2015, 13:34nie kojarz weekendow z rozpusta i zmien weekendy na "rodzinno-aktywne" dni a wtedy nie beda zagrozeniem.Daj znac jak waga,mam nadzieje ze humorek na +
flaviadeluce
2 października 2015, 22:51Przetrwasz sobotę to niedziela juz pójdzie z górki :-D
kamsen
4 października 2015, 21:54Było tak jak mówiłaś
flaviadeluce
4 października 2015, 22:26flavia dobra rada :P
flaviadeluce
4 października 2015, 22:26flavia dobra rada :P