Wczoraj się nie ważyłam. Postanowiłam, że skoro nie mogę się zważyć na tej wadze, co zwykle, to trudno, poczekam. W międzyczasie bardzo się staram, żeby nadgonić utratę wagi. Rozmawiałam z siostrą (pięknie schudła już 11kg), dużo bardziej doświadczoną w odchudzaniu. Mówi, że to normalne, ze organizm spowalnia metabolizm i walczy o każde 100g, które próbujemy zrzucić. Trzeba więcej ćwiczeń dorzucić wtedy. Tylko że ja nie mam kiedy zwiększać tej ilości... Zaraz sobie poćwiczę, o!
Jadłospis na dziś:
1. pół pączka (bo zostało z wczoraj, nie mozna marnować jedzenia, nie?)
2. 1/3 woreczka ryżu z kurczakiem w sosie chińskim
3. jogurt z muesli
4.jogurt owocowy
5.piwko (bo weekend)
Do tego godzina aktywności fizycznej (coby nie nadużywać słowa "trening")