Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
10 dni marszu


Samopoczucie świetne. Już przestawiłam swój dobowy rytm, chodze wcześniej spać i wstaję wcześniej. Lepiej maszeruje mi się rano, cały dzień czuję później przyjemną błogość. Dzisiaj były już pierwsze przebieżki pomiędzy marszem. Dystans 10km. 

śniadanie 1: koktajl szpinak banan pomarańcza

śniadanie 2: pasztet z soczewicy i kaszy jaglanej z chrzanem i borówką

przekąska: jabłko

lunch: kromka chleba mieszanego na zakwasie, twaróg chudy z koperkiem i ogórkiem, czarna kawa bez cukru

obiadokolacja dzisiaj ok 19.30 bo marsz skończyłam o 19.00: jajecznica z  dwóch jajek z cebulką, 2 kromki chleba mieszanego, sałata, pomidor, kawa inka z mlekiem

Waga narazie bez zmian ale wydolność oddechowa lepsza, czuję ręce i nogi czyli marsz robi swoje ja uzbrajam się w cierpliowość i czekam na efekty:D

  • Kora1986

    Kora1986

    7 marca 2018, 14:29

    dobre podsumowanie na zdjęciu :)