Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czy będąc chorobliwie otyłym można się cieszyć
życiem?


Dzisiaj lekko refleksyjnie. Czy ważąc 114 kg mogę powiedzieć że cieszyłam się życiem, byłam szczęśliwa i akceptowana? Nie!!! Stracilam młodość, najlepsze lata swojego życia będąc uważana przez wszystkich za pociesznego grubasa. Jak ja bardzo tego żałuję, najgorsze jest to, że doszłam do tego prawie -30 kg później. Dobrze że się w końcu ogarnęłam ale co z tego? Wmawiałam sobie że trzeba się zaakceptować, pokochać siebie i wpieprzać bo przecież genetycznie jestem otyła i mam wolny metabolizm bla bla bla. Hmmm najlepiej zapomnieć i żyć dalej. Mam jednak nadal ochotę na wielki facepalm. Dzisiaj natknełam się na notkę jednej z vitalijek że kocha siebie, jest szczęśliwa i czuje się akceptowana. Nie wierzę, chociaż podziwiam. Naprawdę przy tak dużej wadze czułam się zawszę tą gorszą-to nie do mnie podchodzili na imprezach faceci, to nie dla mnie ludzie byli mili tylko gapili się bezczelnie z uśmieszkami pod nosem, to nie ja byłam zapraszana na imprezy i na randki (no może czasami). Nie mogłam skoczyć na bungee bo lina by się pode mną zarwała a na rollercoster fałdy z brzucha udusiłyby mnie całkiem skutecznie (tu już teoretyzuję). 
A teraz? Lepiej, coraz lepiej jest:)
  • 30determined

    30determined

    25 lutego 2013, 08:03

    Ja osobiście nie miałam problemu z facetami choć zdarzało się, że nie by lam zbyt atrakcyjna dla niektórych, jednak znalazłam miłosć i szczęście bedąc dosc gruba i nawet ciesze sie sie ze tak sie stało, maz nawet nie zauwazyl jak po ciazy moja nadwaga/otylosc wyniosla 50 kg...... jednak sama ze sobą sobie nie radziłam nie akceptowałam i ubieranie sie to jakis koszmar...wstydzilam sie zjesc hamburgera..(zreszta teraz nie dziwie sie czemu) tez raczej nadrabialam charakterem w towarzystwie, niby nikomu nie przeszkadzala moja waga i nikt sobie nie wyobrazal mnieinnej...ale to prawda , uwazam ze nie mozna byc naprawde szczesliwym bo otylosc to choroba... Najwazniejsze ze wziełysmy dupe w troki i działamy!!! Gonie cie tak przy okazji!! :)))

  • UzaleznionaOdJedzenia

    UzaleznionaOdJedzenia

    24 lutego 2013, 14:31

    Moja babcia nie jest samotna. Mieszka sama ale nie jest samotna, i nie będę brała poprawki na to że od 18 lat mnie wyzywa.. bo po prostu mam tego dość. Nie brałabym tego do siebie ale moja psychika już nie wytrzymuje, już nie...

  • AnielaKowalik

    AnielaKowalik

    22 lutego 2013, 07:01

    Wiesz, ja wcale nie uważam tak jak Ty. Kiedy miałam jeszcze 25 lat ważyłam jakieś 50 kilo i byłam zakompleksiona, nigdy nie uwierzyłam, że komuś mogę się podobać i ciągle sądziłam, że jestem ZA GRUBA. A teraz przy prawie 100 kilo czuję się dobrze, jestem dowartościowana przez mojego męża i tak naprawdę nie widzę nic złego w swoim ciele. Uważam, że jest gładkie i sympatyczne, ale wiem, że dla ZDROWIA muszę sporo zrzucić, a dłuższe życie jest dla mnie bardzo ważne a wiem, że otyłość, którą posiadam życie może mi skrócić.

  • ines85

    ines85

    21 lutego 2013, 21:02

    podpisuję się pod tym niestety obiema łapkami,.....pozdrawiam :)

  • limonka80

    limonka80

    21 lutego 2013, 11:51

    Myślę,że poczucie własnej wartości albo się ma albo nie.Wyższa waga to coś co je obniża jeszcze bardziej.Pamiętam czasy kiedy ważyłam jakieś 57 kg ,trenowałam piłkę ręczną,każdy facet się oglądał .Fakt,czułam się trochę lepiej jak dziś ,ale kompleksy miałam takie same jak dziś.Na pewno to jak wyglądamy ma duży wpływ na to jak się postrzegamy.Róbmy więc wszystko,żeby wygladać fajnie bez wzgledu na tuszę :)) To o bungee to prawda :) Ja siadając na krzesełku plastikowym zastanawiałam się czy nie pęknie :)) Kochana,nic nie straciłaś.Ma 25 lat ,fajnie wyglądasz i w ogóle wydajesz się równą babką! Najlepsze przed Tobą!

  • gwiazdka130

    gwiazdka130

    21 lutego 2013, 10:51

    No właśnie uważam, że wiele otyłych osób po prostu się oszukuje, że jest super idealnie a tak naprawdę czują się gorsz tylko nie mają czasem wytrwałości by coś z tym zrobić. Kiedyś widziałam taki program duże jest piękne czy jakoś tak i wszystkie te kobiety z potężną nadwagą starały się wmówić widzowi, że są piękne i szczęśliwe ale tak naprawdę każda z nich próbowała się odchudzać tylko im nie wychodziło i szybko to porzucały więc same sobie przeczyły i tak naprawdę nie były szczęśliwe.

  • Evcia1312

    Evcia1312

    21 lutego 2013, 08:41

    niby tak ,a wcale nie

  • PewnaPannaM

    PewnaPannaM

    21 lutego 2013, 08:36

    Masz racje. W książce "dlaczego chcesz być gruba" P.Dorota Sanecka napisała coś w stylu - Nie można za swoje porażki życiowe winić wagi, jeśli schudniesz to nie znaczy , że nagle facet na Ciebie spojrzy, będziesz miała super prace, wspaniałą rodzinę, będziesz dusza towarzystwa itp. hmmm.... Trochę się nie zgadzam z tym bo gdy ma się więcej tu i ówdzie ( przynajmniej ja pewnie nie wszyscy) moja pewność siebie jest na bardzo niskim poziomie, poczucie własnej wartości jest zachwiane. Ile ciekawych przygód przeszło mi koło nosa, bo jestem znowu gruba i właśnie te uśmieszki ludzi pod nosem. Patrzą na Ciebie z politowaniem co ona tu robi? Jezu jaki Kaszalot.... (tu nie chodzi o słowa nikt mi tak nie powiedział nigdy) ale właśnie o te spojrzenia i szepty.... Ja najwięcej ważyłam 96 kg. jakieś trzy lata temu, schudłam z Dukanem do ok. 68kg. a teraz dopadło mnie jojo pewnie już z 92 ważę:( czuję się jak by mi ktoś podciął skrzydła wypuścił ze mnie powietrze ale to nie Ktoś tylko ja sama:( Trzymaj się Kochana, nie poddawaj się. Za Tobą już i tak ogromny sukces nie zaprzepaść tego jak ja to zrobiłam...... Pozdrawiam:)

  • angel2304

    angel2304

    21 lutego 2013, 01:29

    Kochana teraz już będzie zawsze LePiEj :):)! - przyzwyczaj się :)! buziaki:*

  • Onigiri

    Onigiri

    21 lutego 2013, 00:27

    Onigiri podejrzewa, że chodziło o jej notkę :) Czy nie czasem lepiej napisać coś wprost? Smutne, że będąc grubą traciłaś życie.. Naprawdę. Jeśli teraz jest Ci lepiej to wspaniale! Onigiri uważa, że też jej potem będzie lepiej! Nie wmawia sobie, że jest zdrowa i ma zajebiste ciało, ale tak jak pisała to wygląd zewnętrzny jest tylko składową, a główna wartość leży gdzie indziej :) I dziwi się, że nie wymieniłaś znajomych, skoro uważali Cię tylko za pociesznego grubasa. A tak w ogóle to Onigiri gratuluje sukcesów i ma nadzieję sama też tyle osiągnąć :)

  • monka252

    monka252

    21 lutego 2013, 00:10

    W sumie to zastanawiałam się nad tą akceptacją samej siebie. Z jednej strony wydaje mi się, że osoby grubsze udręczają, zamartwiają się nad swoim wyglądem, ale jednak jest jakaś grupa dziewczyn które sobie radzą same ze sobą, z życiem i wydaje się, że są szczęśliwe. Robią rzeczy do których ja bym się nigdy nie zabrała twierdząc, że jestem za gruba...do mnie też nigdy nie podchodzili i mimo tego e schudłam nie czuję się dalej atrakcyjna...to już w psychice siedzi mi się wydaje...i cza się tego pozbyć

  • kasia2666

    kasia2666

    21 lutego 2013, 00:06

    kochana wszystko co złe juz za tobą.Ciesz sie zyciem

  • austryjaczka1

    austryjaczka1

    20 lutego 2013, 23:56

    Będzie dobrze :) Trzymam kciuki za Ciebie kochana :)