Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nadrabiam sraty - linki do programów treningowych
oraz przepis na batoniki


Plan dostał w łeb - dwa dni mnie tu nie było ale nie myślcie, że moje założenia poszły w las :D Trzymam się wzorowo: 

- jedzenie co 3 godziny

- duuużo płynów ( woda, herbaty ziołowe, 2 filiżanki czarnej kawy bez cukru ----> UWIELBIAM!)

- brak tłustych serów, białego pieczywa ( moja zmora)

O dziwo jest mi z tym dobrze. Dawno się tak dobrze nie czułam - przede wszystkich psychicznie odżyłam, fizycznie się również o niebo lepiej czuje. Nie chce zapeszyć bo wiem, że przyjdzie moment kryzysowy aaaale póki co trwam i czuje się świetnie:D (puchar)

 W poprzednim wpisie wspominałam, że uwielbiam  biegać. Wczoraj zaliczyłam wieczorem porządne interwały - rano nie mogłam z łózka wstać (smiech) Jak mój mąż trener powtarza - jak są zakwasy tzn, że trening był dobry;)  Bieganie sprawia mi sporo frajdy. I pomyśleć, że za czasów szkolnych ta forma aktywności była dla mnie horrorem... W ciągu tygodnia staram się zmieniać formy aktywności bo organizm niestety lubi się przyzwyczajać a wtedy zastój murowany. Na you tube odpalam moje ulubione filmiki. W zależności od nastroju oraz celu ;) 

1. 

2.

3.

4. Jak dla mnie Ewa jest meega nudna i przyznaje, że psychicznie mnie męczy ale daje fajny wycisk dlatego nie zrezygnowałam z Killera (puchar)


 Pomimo tego, że w ciąży przytyłam 35 kg i waga końcowa pokazała 98 kg ( 176 cm) to na dzień dzisiejszy jestem bardzo zadowolona ze swojego ciała. Drobne rozstępy mam jedynie na udach - brzuch czysty:D Jestem dosyć proporcjonalna i prócz tego, że moje piersi baaaardzo zmalały po ciąży to to ze swojego ciała jestem bardzo zadowolona. Jednak kto ćwiczy ten wie, że żeby coś utrzymać to trzeba aktywność fizyczną wprowadzić do swojego grafiku na STAŁE. (cwaniak)


Jeśli chodzi o temat jedzenia. Jem tak jak powinnam ( wg planu) choć mam świadomość, że cukier to biała śmierć i powinnam go wyeliminować ze swojego menu. Uważam jednak, że o dobrej kondycji psychicznej również powinnyśmy pamiętać. Uwielbiam słodycze i przyznam, że gdyby ktoś mi ich całkowicie zakazał jeść to chyba wolałabym umrzeć...Nie chodzi o objadanie się....Kto mnie zna ten wiem, że kawa + coś słodkiego to mój codzienny rytuał, który pozwala mi normalnie funkcjonować. Nawet jak walczyłam z kilogramami po ciąży to w ramach mojego II śniadania piłam czarną kawę bez cukru + jakiś batonik, kawałek ciasta, cukierek..Oczywiście wliczałam to w mój dzienny bilans kaloryczny. Staram się jeść takie słodycze, których  kaloryczność znam i jestem w stanie obliczyć na ile mogę sobie pozwolić. Wiem, że to wbrew powszechnie panującym zasadom w świecie dietetyków i osób odchudzających się jednak wierze, że to był mój klucz do sukcesu. Udało mi się szybko zrzucić 35 kg bez narażania mojej kondycji psychicznej. Mogę wymieniać osoby z mojego otoczenia, które są na diecie i za cholerę nie zjedzą słodkiego bo nie wolno...po czym przychodzi wieczór i rzucają się na czekoladę....pomijam już kwestię wiecznej frustracji. Kilka dni temu zrobiłam batoniki muesli - nie są one w pełni dietetyczne bo zawierają masło, brązowy cukier ale uważam, że są dobrą alternatywą dla tych batoników ze sklepu nafaszerowanych chemią. Podaje przepis :) 

Składniki:

  • 2 szklanki płatów owsianych
  • 1 szklanka orzechów/suszonych owoców/pestek dyni,słonecznika/płatków śniadaniowych
  • 55g masła
  • 1/4 szklanki brązowego cukru (trzcinowego)
  • 1/4 szklanki miodu
  • łyżeczka ekstraktu waniliowego

Wykonanie:

Płatki owsiane wymieszać ze szklanką wybranych składników. Masło, miód i cukier umieścić w garnku i podgrzewać aż zacznie bulgotać, gotować jeszcze 2 minuty. Po tym czasie wyłączyć ogień, dodać ekstrakt, wymieszać. Wsypać składniki suche, wymieszać tak aby wszystko dokładnie pokryło się słodką masą.

Płatki wyłożyć do formy (u mnie 24/12cm) wyłożonej papierem do pieczenia lub folią spożywczą. Ugnieść dość mocno, ale nie przesadnie. Wstawić na około 40-50 minut do lodówki. Po tym czasie wyjąć, pokroić ostrym nożem i pozostawić do całkowitego wystudzenia, najlepiej w lodówce.

* po wyjęciu z lodówki są dość twarde, ale wystarczy kilka minut w temperaturze pokojowej i nabierają odpowiedniej konsystencji. Najlepiej przechowywać w lodówce. Jak dla mnie są nieco za słodkie więc można zmniejszyć nieco ilość cukru. 

ZDJĘCIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA  


W dalszym ciągu walczę z ujawnienie mojego wizerunku :?:<  Kilka dni męczę się z dodaniem profilówki i nic...

Mam nadzieję, że u Was wszystko ok ;) Powodzenia!

  • FightingForYourself

    FightingForYourself

    16 marca 2018, 14:58

    Jak centrum sportowca uwielbiam tak do Ewy sie przekonac nie moge :) Batoniki wygladaja na mega smaczne ! Ciesze sie ze czujesz sie lepiej ! Trzymaj sie :)

  • ola811022

    ola811022

    12 marca 2018, 11:52

    Z Luizą ćwiczę "seksowne posladki" :) a przepis chyba wykorzystam bo lubię takie batoniki :)