Dzisiaj fotomenu trochę inaczej, nie robiłam typowych zdjęć posiłków, miałam dzisiaj cały dzień wolny, więc przygotowywałam i próbowałam nowych (i nie tylko) rzeczy, fotografowałam je na mojego bloga kulinarnego. Dodam więc sporo zdjęć, bardzo małych porcji :)
śniadanie :
domowa pełnoziarnista żytnia maca z pasztetem paprykowym, pomidorem i cebulą/szczypiorkiem
omlet biszkoptowy, który smakował jak jabłecznik, z jabłkami i cynamonem, pycha!
+ jedno jabłko
II śniadanie :
placki twarogowo-kokosowe
+ jedna marchewka, duża garść wyłuskanych, nieprażonych i niesolonych orzechów ziemnych
obiad:
omlet z cukinią i pomidorem
surówka z marchewki i jabłka
surówka z kapusty kiszonej
kolacja:
ser biały z jogurtem, rzodkiewką i szczypiorkiem, orzechy ziemne, sznurek z wędzonego sera, papryka, pomidorki cherry, marchewka
dla mojego brata przygotowałam na obiad kurczaka curry z mleczkiem kokosowym, muszę tylko dogotować jeszcze ryż :)
Dzisiaj prawie nic nie robiłam, posiedziałam trochę w kuchni, pomalowałam paznokcie, porozwiązywałam krzyżówki, poczytałam książkę, byłam się przejść i w sklepie i tak mi mija ten nudny i leniwy dzień. Zaplanowałam sobie rolki, ale jest mokro na ulicach (nawet nie wiem czemu, przecież nie pada?), do tego cały dzień za oknem jest tak ponuro, chcę słońce! umówiłam się na wieczór z koleżanką, może pójdę wcześniej spać, bo jutro mam pierwszy dzień na uczelni - od 8 do 20, więc pewnie 3 posiłki będę musiała zabrać ze sobą. Zaopatrzyłam się już w nowe pudełka śniadaniowe, bo skoro chcę chodzić na WSZYSTKIE wykłady, będę dużo więcej czasu spędzać w szkole, niestety, a nie chcę jeść na stołówce, często nie mogę nic dla siebie wybrać.
Muszę poprzypominać sobie angielski, 2 lata nie miałam styczności z tym językiem, czuję, że się uwsteczniam, a przecież po studiach chcę wyjechać i muszę znać dużo języków, angielski musi być perfekcyjny. Teraz zamiast niego mam łacinę, niekoniecznie tylko medyczną, potem wchodzi mi angielski, no ale niestety TYLKO medyczny, dlatego dużo muszę robić sama, żeby potem nie być na siebie zła, zaraz poszukam najlepszej książki według opinii z internetu i postaram ją sobie załatwić. Przywiozłam też z domu jakieś książki i staram się codziennie coś czytać, tylko dla średnio zaawansowanych są często łatwe, a dla zaawansowanych za trudne. Muszę chyba i tak lecieć od postaw, mimo, że wydaje mi się , że sporo pamiętam. Okk to lecę, trzymajcie się! :)
LINK do bloga, pojawią się przepisy z dzisiejszego fotomenu kiedyś tam :)
Elizabeth250
4 marca 2014, 10:09Angielski jest super wazny. Ja musialam nadrabiac aleglosci juz po wyjezdzie za granice, i wiem, ze lepiej bylo sie uczyc przed :) Powodzenia :)
kasia8147
3 marca 2014, 08:44powodzenia ;)
adrianna83
3 marca 2014, 00:03napewno smaczne bo Foto wyglada smakowicie jaki maz blog? pozdrawiam
CaramelVanillaa
2 marca 2014, 17:56oho ten omlet z jabłkami to mnie zainteresował :) po prostu jabłko wkroiłaś i smażyłaś razem? chyba coś takiego zjem sobie jutro na śniadanie :)
niedostepnaa
2 marca 2014, 17:22Nie cierpię łaciny, chętnie bym ją zamieniła na dodatkowe lekcje francuskiego. Też bym chciała wyjechać jak Ty, zobaczymy tylko jak się życie potoczy :) Nie myślałaś o pisaniu jeszcze raz matury?
milenka1987
2 marca 2014, 17:15ja również często czerpię inspirację do swojej kuchni z Twojego bloga :)
zdrowa.dieta
2 marca 2014, 17:03pyszne menu!!! :)) zaprosiłam do znajomych :))))
TymRazemUdaSie
2 marca 2014, 16:52u Ciebie jak zawsze pyszności :) i te przepisy z bloga. rewelacja, nie raz wypróbowałam :)
Himek
2 marca 2014, 16:42Twoje posilki wyglądają lepiej jak te moje xD