Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I zaś...


I zaś dupa urosła :/ Poniedziałkowe ważenie pokazało 68,5 kg. Pomału, systematycznie waga idzie w górę od miesięcy a ja nie mogę się ogarnąć. Co schudnę, to tyję ten kilogram, czy dwa więcej. Ehh. Od poniedziałku wróciłam do IF. Stosowałam w maju przez miesiąc przed weselem kuzynki i schudło mi się całkiem fajnie bo 3 kg! Potem było wesele - wiadomo rozpusta i alkohol, potem zaraz weekendy grillowe i niestety nie wróciłam do tego sposobu żywienia. W sumie to do żadnego konkretnego - ot żywioł - byle co, byle jak, byle gdzie. Trudno. Wróciłam na dobre tory i mam nadzieję, że na dłużej. Postanowiłam też nie ważyć się przez miesiąc. Ciekawa jestem jaki będzie efekt. Na razie motywacja LEVEL MASTER ;) Nie mogę zobaczyć na wadze 70 kg! Nigdy. To się nie może wydarzyć!

Póki co śniadania jem tak 10.30-11.00 a kolację o 18.30-19.00 plus minus. Staram się trzymać 8 godzinne okno żywieniowe. Realnie wpada mi 3 posiłki lub 4 w zalezności od tego o której zjem obiad. Ostatnio udało się zrobić go dopiero na 17.30, więc zanim zjadłam to było już na tyle późno że kolacji nie bylo. Kalorii nie liczę, porcje staram się jeść takie sążne, żeby się zasycić na długo. Nie pcham też byle czego a przynajmniej się staram. I walę sporo warzyw - na szczęście mam od kilku dni swoje pomidory, więc póki co jest pomidorowo i cukiniowo. Póki co, jest spoko. Nie chodzę głodna. Jedyne czego mi brakuje to kawa. Do tej pory piłam jej dużo i czasem bym się napiła w międzyczasie między posiłkami, ale szkoda mi przerywać czas bez jedzenia kawą z mlekiem, która wywali mi insulinę do góry, wiec już czekam z tą kawą do posiłku. Pod kątem IO na pewno jest to dobry sposób odżywiania. Nie wiem natomiast jak zareaguje tarczyca i Hashimoto. Za miesiąc kontrola u endo, więc po wynikach będzie widać jaki jest wpływ. No nic, oby do przodu!

PS. I obiecałam sobie chodzić do wyra przed północą a nie tak jak do tej pory o 1.30 czy 2.00. Tu też na razie się trzymam ;) Mam więc 4 minuty :D

  • ognik1958

    ognik1958

    12 sierpnia 2021, 13:29

    widze ze jest to bardziej zakręcone niz myslałem u mnie łatwiej zamordyzm w jadle i koniecznosc dostania sie do spóleczki z kapcia i jzakos to idzie hmm dziwne ale teraz to ten rezim daje ..ze waga nie rośnie moze gorsza przemiana no i nocki są spokojniejsze a nie do białego rana hic...no ale udaje sie jak dotąd choc tez nie jest łatwo i chciałobysie gablotą zajechać pod siedzibę ale cóz wszyscy sie juz przyzwyczaili ze viceprezes to z kijkami i ich chromole z ich brykami choc juz nie smierdzą bo to Pani ..hybrydy se pokupowali Ja tez mam hybryde bo z kapcia lub na rowerze i byle do prziodu byle w dół czego i ci życze -tomek

    • Karolka_83

      Karolka_83

      12 sierpnia 2021, 14:59

      u mnie jeszcze z 10-15 lat temu łatwiej było. Przycinało się michę, wprowadzało trochę ruchu i waga pięknie spadała a rosła jak faktycznie żarłam jak prosiak wszystko co popadnie i tony słodyczy. Teraz raz ze starsza jestem, dwa, że te choróbska nieszczęsne się przypałętały (które w dużej części na pewno są pokłosiem tryby życia sprzed lat) i niestety jest co jest. Ale nie chcę, żeby to było wymówką jak niektórzy moi znajomi, co to mówią - a ja mam cukrzycę/tarczycę i mi nic nie pomoże, nigdy nie schudnę a mówiąc to wpierdzielają czwarty kawałek ciasta, popijając piwem i zagryzając czipsami a na hasło czy chodzą na spacery do tego pięknego lasu co mają pod domem, to pytają: "Na spacer do lasu? Ale po co?" ;)

  • ognik1958

    ognik1958

    12 sierpnia 2021, 10:20

    wiesz.... wazny jest efekt końcowy jeżeli po tym miesiącu osiągnieszspadek oki 4 kg to będzie good i oznacza że to u Ciebie działa Hmm... może są tacy zawodnicy co nie mierząc wyników na treningach z marszu startują i przychodzą na metę pierwsi ale ja o takowych nigdy nie słyszałem .Miesiąc powiadasz dobra za miesiąc zobaczymy ile ta metoda jest warta no i... trzymam kciuki -tomek

    • Karolka_83

      Karolka_83

      12 sierpnia 2021, 13:09

      Sama jestem ciekawa :) Niestety u mnie nigdy nie spada szybko, chyba że bym się mega głodziła. Mam insulinooporność i Hashimoto i często restrykcyjna dieta + ruch dawała 1 kg miesięcznie w porywach do 1,5 przy dobrych wiatrach :/ IF stosowałam raz w maju i wtedy spadło mi 3 kg w miesiac co było na prawdę dobrym wynikiem, tym bardziej że nie głodowałam. Zaletą tej metody jest na pewno trzymanie w ryzach insuliny, bo masz długo czas gdzie insulina nie skacze. Niestety przy insulinoopornosci po każdym posiłku tonie się w insulinie bo wyrzucane jest jej za dużo i przez to też się nie chudnie. No ale życie. Tak jest i na to nic nie poradzę. Tyłek w troki i trzeba działać bo inaczej szybko przybywa kilogramów niestety. Na pewno dam znać w pamietniku co się wydarzyło po tym miesiącu. Sama jestem ciekawa :)

  • zakrecona_zona

    zakrecona_zona

    12 sierpnia 2021, 06:22

    Jak próbowałam if to piłam czarna kawę. Paskudna chociaż była znośna. Może też spróbuj ;) powodzenia

    • Karolka_83

      Karolka_83

      12 sierpnia 2021, 09:49

      Wiem, tak by było najlepiej, ale nie umiem się przestawić. Dla mnie czarna kawa jest obleśna :P

  • ognik1958

    ognik1958

    12 sierpnia 2021, 05:44

    cze cosik masz rozbieżnosci na paseczku a wizerunkiem w realu i... trza stawać w prawdzie bo...rozbieżnosci mogą sie niestety zacząc powiekszać i co wtedy... no i brak kontroli wagi przez cały miesiąc ...sic czy to będzie pomagać? no nie wiem ...wyobraś sobie sportowca co oznajmia trenerowi ze będzie cwiczył ale co do pomiaru wyników to on sobie nie życzy tak przez miesiąc mierzyć i pewnikiem długo by juz w jego klubie niezagrzał miejsca Hmm..musisz codziennie cwiczyć by spalać kalorie ,kontrolować sie w jadle i na wadze i...stawać w prawdzie co do wizerunku i sukcesach w pracy nad sobą a będzie dobrze czego Ci z serducha życze troszke "marudny" tomek PS poniższy komentarz sam usunełem bo cosik sie tam "pokickało" sorki

    • Karolka_83

      Karolka_83

      12 sierpnia 2021, 09:57

      Tak, wiem, że pasek nie zgadza się z rzeczywistością ;) Waga zaczęła rosnąć jak zaczęłam brać leki i cały czas się łudziłam, ze to przejściowe więc nie zmieniałam. W międzyczasie poszalałam też dietetycznie a raczej zero dietetycznie i mamy co mamy. Brakiem kontroli w ważeniu się nie przejmuję - jak trzymam dietę to waga spada. To będzie trochę eksperyment. Do tej pory ważyłam się praktycznie codziennie lub co drugi dzień a waga wiadomo ma swoje lekkie wahania a naet małe wzrosty po 300 g z dnia na dzień potrafiły mnie demotywować. Z kolei spadki po te 100-200 g jak się ważysz codziennie, wcale nie działają motywująco. Co innego jak staniesz po tygodniu i widzisz np -0,8 kg. Więc może spadek po miesiącu, który powinien byc większy przecież (zakładając kontrolę nad sobą) powinien jeszcze bardziej ucieszyć :) Nie wiem, sprawdzę. Plus może podświadomość zadziała, że niedługo ważenie i szkoda marnować efekty? Nie wiem, muszę sprawdzić. Nigdy tak nie robiłam. Ale na pewno częste ważenie źle działa na moją psychikę. Skoro całe zycie robię tak i to się nie sprawdza, to trzeba spróbować czego innego :)

  • ognik1958

    ognik1958

    12 sierpnia 2021, 05:35

    Komentarz został usunięty

  • eszaa

    eszaa

    12 sierpnia 2021, 04:18

    sprobuj pic kawe bez dodatków, wtedy mozesz pic niezaleznie od okna. Wiem, paskudna:) ale ja nie umiałam na IF bez kawy z rana.

    • Karolka_83

      Karolka_83

      12 sierpnia 2021, 09:47

      Właśnie nie cierpię czarnej kawy ;( Miałam kilka podejść i no nie da rady :P