Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i po weselu


I po weselu. Przybyło mi 0,6kg, ale nie żałuje, chociaż przestrzegałam zasad. Ale wiadomo...

Tak jakoś jak nie mam jadłospisu na lodówce wywieszonego jak do tej pory to nie idzie mi rewelacyjnie. Będę więc pisać wieczorami sprawozdania, może to mi pomoże.

Co racja to racja, wykupiona dieta, chociaż mogłaby być taka sama jak ta która sama sobie zapodaje, mobilizowała bardziej. Ehhh

Staram się jeść tak jak ostatnie jadłospisy. Wiem, że narazie musze 1200kalorii, max zejść mogę do 1000, a moja norma to 2100.

Musiałabym znaleźc jakiś kalkulator, bo Vitaliusza mi zablokowali:(

Generalnie, stosować się zamierzam do zaleceń dietetyczki z SD i oczywiście zasad zdrowego odżywiania.

W sobotę zgrzeszyłam, bo wesele - wiadomo. Za to w niedzielę byłam  z siebie baardzo dumna, bo nie dałam się skusić ziemniaczkom i namowom rodziny i ich dogadywanek na temat diet. W poniedziałek poległam, bo poszliśmy do teściowej, a ona, z niewiadomego powodu, już drugi raz nagle pizze zamówiła. a wiadomo - są rzeczy którym odmówić nie mogę, jednąz nich jest apetycznie pachnąca, mniej dobrze wglądająca pizza. Dzisiaj też zgrzeszyłam, bo po kolacji, ok21,30 zjadłam pół jabłka z czystego łakomstwa, a wcześniej  2 cukierki kasztanki. Za to nie uległam sałatce, którą zrobiłam dla męża i jabłecznikowi, który również upiekłam dla niego w ramach prezentu na 2 rocznice ślubu. Szybko mineło, ale nadal ogromna rana jaka wtedy została zadana przez teściową i najlepszą kuzynkę mojego męża - nadal boli, niestety.

Generalnie dzisiaj
1śniadanie - 2 chlebki grahamki, masełko, 1 jajko na twardo muśnięte musztardą pycha! jem jajko tylko dla musztardy), herbata
2 śniadanie - jabłko
obiad - 6 pierogów ruskich (254 kalorie) z 0,5cebulki i herbata
podwieczorek - 1chrupki posmarowany 2łyżeczkami serka homogenizowanego
kolacja - 1chleb graham, masło i 2plastry twarogu i herbata
nieplanowane - 2cukierki kasztanki i pół jabłka