Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
53 dni


Niedobrze, znow mnie boli glowa, to pewnie po winie. Musze skonczyc na czas jakis z imprezowaniem, bo raz, ze sie finansowo nie wyrobie, a dwa, ze jak mnie glowa boli to nie chce mi sie uczyc, jak nie chce mi sie uczyc to marnuje czas na duperele, a tymczasem czasu nie mam do stracenia. Zmnusze sie dzisiaj do pracy chocby nie wiem co.

Wczoraj byla u mnie kolezanka, zjadlysmy razem obiad, ktory sama przygotowalam, potem poszlysmy na koktajle i do klubu i potem do nastepnego. Mimo, ze nie wrocilam do domu zbyt pozno to i tak jestem padnieta.

Dzisiaj musze skonczyj jedna prace zaliczeniowa i przygotowac jakies poprawki projektu dla mojej promotorki na jutro. Przciez ona mnie kiedys zabije za to moje lenistwo, lub co gorsza obleje!!! ;-)

Wczorajsze menu jest takie sobie, wiadomo, zawsze moze byc lepiej...

Sniadanie:
2 tosty pelnoziarniste
2 jajka w koszulkach (jak ja je uwielbiam)


2 Sniadanie:
banan


Lunch:
jakas kanapka z McDonalda


Obiad:
zupa pomidorowa z bazylia
risotto na bialym winie
kurczak w sosie smietanowo-pieczarkowym
deser 'Swiezosc kiwi' (autorski przepis Pascala)


Drinki:
2 lampki wina Rose
Miami Vice (koktajl z bialego rumu)

I w zasadzie to by bylo na tyle...bo potem juz pilam wode...dziwne. Wiec skad ten bol glowy?


Dobra zabieram sie do pracy, a w miedzyczasie poczekam na mojego C. az sie obudzi po wczorajszej imprezie. Wyszedl ze znajomymi z klasy, zeby swietowac zakonczenie egzaminow...Szczesciaz. Tez juz bym chciala miec to za soba.
  • innocent88

    innocent88

    9 maja 2010, 15:25

    wezmę prywatny helikopter i przylece hah xd ściskam:)