Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ciągle w biegu:)


Witajcie laseczki:)
U mnie dzień w biegu totalnie:)Od 7 rano pobudka:(Syn wstał,za pół godz córka a więc dzień rozpoczęto:)Mikołaj był a jakże-dzieci szczęśliwe:)
Potem obiad,prasowanie,usypianie syna w międzyczasie,ogarnięcie chatki,na 14 do przedszkola córa a ja z młodzieńcem na szybkie zakupki,musiałam dokupić siostrzeńcowi jakiś ciuszek pod choinkę bo kurier w sobotę po paczkę przyjeżdża,udało się!!!Kupiłam mu 2 bluzki i oki.Do domu naklejki na szybę świąteczne i jestem happy a nalatałam się jak głupia hehe,dobrze że syńciu za dużo nie marudził:)
Co do dietki to a jakże była bo nie miałam nawet czasu żeby zjeść,teraz wpadłam to szybko udko z zupki plus brokułki i jestem pełna.Kupiłam sobie dzisiaj czerwoną herbatę z płatkami róży-spróbuje i dam znać czy dobra:)Ważyć się nie ważyłam,odkładam na piątek-oby był spadek bo będe wściekła!!Tyle czekam...chociaż malutki plissssssssss:)Ale mam wrażenie że troszke chudne bo ciuchy jakoś tak inaczej leżą,może faktycznie czas się zmierzyć:)
Dobra lece bo zaraz mąż z pracy wróci a ja po córcie do przedszkola musze jechać,buziaki:)