Witajcie laseczki:)
Ja już nie wiem co z tą wagą-tak bym chciała żeby choć troche powolutku spadała a tu lipa-w sobote było 77,9 a dzisiaj 78,7-kurde no!!!!A nie jem wieczorami i trzymam się żeby nie było!!!Właśnie zlazłam z orbisia bo 44 minutach i spalonych 505 kcal-dobry wynik:)Do tego wysprzątałam dzisiaj całą góre-2 łazienki plus 3 sypialnie-może to nie jakiś wyczyn ale przy dwójce małych dzieci trzeba się troche nagimnastykować hehe a i kalorie spalone:)))Ech chyba sobie po prostu musze poczekać,zmierze się w sobote i wtedy też się zważę-zobaczymy:)Mikołaj mi wczoraj przyniósł czytnika do ebooków jako że ja kocham książki nad życie a tu na obczyźnie ciężko o polskie książki to chyba dobre rozwiązanie ale jest mały problem bo nie umiem z niego korzystać-musze się jeszcze dużo nauczyć:)
Moje menu na dzisiaj:
ś:3 kromki razowca z sałatą serem i wędlinką oraz pomidorkiem
o:miseczka zupy pomidorowej z makaronem
p:4 małe pałki kurczaka pieczone z kalafiorkiem-jem właśnie:)
k:jogurt będzie plus grejfrut i kubek czerwonej herbaty-polecam pyszna z płatkami róży:)
Miłego dietkowania i buziole:)
.Margolcia.
13 grudnia 2011, 21:30Katrinka trzeba to przetrwać, to normalna reakcja bo ćwiczysz - ale zobaczysz jak zacznie spadać to nie bedzie chciała sie zatrzymac :D ja przez 2 tyg. rowerowania co drugi dzień przytyłam 1 kg ale mam wage z pomiarem wody,tłuszczu i mięśni. I wygladało to tak że tłuszcz ubywał, mięśnie wzrastały a mimo to miałam plus/minus 1 kg :D Głowa do góry!
reiven
13 grudnia 2011, 18:38spokojnie :) w końcu się ruszy
Magdula17
13 grudnia 2011, 16:53moze Ci mięśnie troszke urosly i to dlatego;) nie patrz na wage ale na centymetr ;)
zakazanemarzenia
13 grudnia 2011, 16:53napewno wkrótce spadnie . glowa do góry!