Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
22.01.14 waga spadła,mogę przenosić góry:)


Hejka!!
Jestem mega szczęśliwa dzisiaj bo waga od wczoraj mi spadła 800 g,jestem w szoku a to wszystko dzięki jednej vitalijce która mi wczoraj wyjaśniła na czym to polega:)Ja to zielona byłam,myślałam że jak będe ćwiczyć i jeść mało i nieważne co to będzie git a tu lipa,zastój półroczny,od świąt wisiało prawie 2 kg i nic.Aż tu wczoraj się spięłam,postanowiłam wykorzystać cenne rady i proszę balast świąteczny powoli odchodzi w zapomnienie i mam po cichu nadzieję że zaraz powoli zacznie spadać ku wymarzonemu 58 kg i latem będzie pięknie:)W końcu zaczynam w to wierzyć!!!!
Moje wczorajsze menu:

ś:grahamka z sałatą,wędliną chudą i pomidorem,kawa z mlekiem
2ś:owsianka z otrębami i kilka borówek
o:pół woreczka kaszy gryczanej,kotlet mielony wołowo-drobiowy i surówka z rukoli,pomidorków,rzodkiewki i kukurydzy
p:pomarańcza
k:serek wiejski z rzodkiewką i szczypiorkiem

Pewnie idealnie nie jest ale myślę że lepiej niż wczoraj z menu,poza tym waga ruszyła więc chyba jest dobrze,z czasem ogarne to lepiej:)
Niestety ćwiczeń wczoraj nie było bo nie miałam czasu,wymówka oczywiście ale naprawde mam dwójke dzieci w tym jedno chore na ospe więc czasami ciężko ale dzisiaj wracam na dobre tory zresztą zaraz odpalam mel b:)Mogę dzisiaj fruwać jestem taka happy:)Wczoraj wysprzątałam 3 sypialnie plus dwie łazienki plus odkurzanie i mycie podłóg to chyba można zaliczyć do treningu co?:)))

Buziaki:)
  • bea3007

    bea3007

    23 stycznia 2014, 13:51

    Gratuluję spadku i smaczne to menu. Pozdrawiam

  • VikiMorgan

    VikiMorgan

    23 stycznia 2014, 11:18

    puki spada nie kombinuj :) ja raz zakombinowałam dowalając więcej ćwiczeń i przestało wtedy spadać bo mimo jedzenia 2000 kcal dziennie zeszłam poniżej bmr :). odjełam część ćw i znów leci, ale z drugiej str pilnuję się aby waga zbyt u mnie nie leciała, ja nie chcę zejść poniżej 60 kg ale chcę zejść z tłuszczyku więc bawię się bardziej dietą- wojownikiem nie jestem ale bardziej naukowcem, robię na sobie bardziej doświadczenia chemiczne niż walczę- metoda walki ze samą sobą doprowadziła mnie kiedyś do otyłości, współpraca spowodowała że jestem w normie :)