Przyplątało się katarzysko :/ Trochę cierpię i muszę się wyżalić bo mój małżonek wspaniały podpadł mi pierwszy raz w życiu. Wykazał się dużą dozą współczucia, ale zerowym wsparciem. Cały ranek się obijał, a mógł w ty czasie pozmywać :/ O zrobieniu zakupów nie wspominając. Nie mam siły na te rzeczy ;( Siedzę pod kocem i staram się jak najmniej ruszać... Wezwali go do pracy, a ja zostałam z tym całym bajzlem i pustą lodówką.
I jeszcze ten sąsiad z wiertarką... Ile można wiercić w jednej ścianie?!
Jestem dzisiaj bardzo nieszczęśliwa :(
pitroczna
6 kwietnia 2013, 15:00wracaj szybko do zdrowia!!!
lola7777
6 kwietnia 2013, 14:42Oj biedaku....wspolczuje...gdybym mieszkala blzej chetnie bym wpadla z rosolkiem:)
laauraa
6 kwietnia 2013, 13:53No właśnie od jakiegoś czasu chcę tej herbaty spróbować i nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że będzie niedobra ;) a Ty trzymaj się tam jakoś i zdrowiej!