Wiem, że większość osób najlepiej znosi właśnie pierwsze dni odchudzania. Pełni motywacji i zapału początkowo realizują plan bez większych rozterek. Natomiast dla mnie te pierwsze dni są najbardziej problematyczne. I może nie o odchudzanie teraz chodzi, ale schemat działania odczuwam tak samo. W końcu wywalam z jadłospisu pewne produkty. Produkty znane, lubiane, takie do których zawsze wracam.
Nie chciałam tego robić. Uważałam, że samo odstawienie alkoholu i lekka aktywność wybronią się wystarczająco. I też nie bardzo wierzyłam (w sumie do tej pory nie jestem przekonana), że trzymanie specyficznej diety w zauważalny sposób poprawi moją sytuację. I skąd mogę mieć pewność, że wykluczone produkty wystarczą? Czy nie zostawię w jadłospisie czegoś, co ciągle będzie podkręcało stan zapalny? Niestety w ostatnich dniach moje objawy nasiliły się do tego stopnia, że dotarło do mnie w końcu, że jeśli chcę funkcjonować jak wcześniej, będzie to wymagało ode mnie znacznie więcej wysiłku.
I tak oto znajdujemy się w punkcie krytycznego dnia trzeciego. Siedzę w domu, żeby przez przypadek nie zawędrować do sklepu po jakieś lody, czy wafelka. Jutro powinno być już lepiej, wiem z doświadczenia. Wiem też, że na pewien czas bez problemu zapomnę o słodyczach. Jednak wiem też, że ta ochota wróci... i co wtedy?
Myślicie, że da się na stałe przewartościować miskę w tym wieku? Porzucić cukier, pszenicę i inne prozapalne odpalacze? Ciekawe, czy organizm kiedykolwiek przestanie reagować ochotą na widok cukierniczych witryn i paczek przekąsek...
krolowamargot1
12 czerwca 2024, 10:17Bardzo dużo jest w głowie. I w jelitach. I bardzo dużo zależy od tego, jak sobie to poukładasz. Bo to ty wybierasz, co jest dla ciebie ważne- chwilowa frajda, czy efekt długofalowy. A ogólnie polecam metodę 80/20, danie sobie miejsca na drobne potknięcia i nie zakładania, że to rujnuje wszystko. Jesteś krawcową swojego zdrowia, nie saperem.
Janzja
12 czerwca 2024, 05:36No na pewno się da, im ludzie starsi to przecież łapią choroby i połowę z nich leczy się dietą. Z nich ok połowa ma wywalone, ale są tacy co modyfikują styl życia. Na pewno ciężej jest by eksperymentować samej, a łatwiej by było jakby ktoś powiedział Ci, że zmiana diety pomoże - wtedy inna motywacja od razu :) Przestanie reagować, cukrzycy jacy dbają o siebie żyją długo i szczęśliwie. Jak wszyscy inni np co rzucają jakieś nawyki i używki, pełno jest osób jakie zrobiły to skutecznie.
asia.ka
11 czerwca 2024, 20:42Wierzę, że się da 🙂 moja koleżanka miała ogrom samozaparcia i właśnie je zgodnie z zasadami diety przeciwzapalnej (choruje na endometrioze) i czasami jest trudno, ale jest mega ogarnięta w tym temacie. Podziwiam ją za to, że tak dużo potrafiła zmienić na podstawie jednego jadłospisu od dietetyczki z insta i na podstawie profilu gościa też na insta (michal.kot) 🙂 Trzymam kciuki za Ciebie 🙂
Marieke
11 czerwca 2024, 20:15Myślę, że trzeba szukać alternatyw dla tych wyeliminowanych produktów, żeby jedzenie pozostało atrakcyjne. Na pewno dużo można zmienić w każdym wieku. Będzie dobrze 🙂
PACZEK100
11 czerwca 2024, 20:15Może organizm i rozum się dopasują do twojej sytuacji i nie będą wołać o slodycze! Zdrowka
ognik1958
11 czerwca 2024, 19:30Zyczę zdrowka na pewno bedzie dobrze ....oby.... a z reszta mozns poczekać ...trzyjaj sie
ognik1958
11 czerwca 2024, 17:54Wiesz...odchudzanie to nie wywalanie z jadlosu pewnych produktów tylko .... tylko schodzenie do okreslonego deficytu po jadle cwiczeniach i spalanii podsyawowym by był deficyt
kawonanit
11 czerwca 2024, 18:10Wiesz, nie o odchudzanie tu teraz chodzi. Akurat deficyt to ostatnie na co mogę sobie teraz pozwolić.
ognik1958
13 czerwca 2024, 20:34Moze zle sie wyrazilem chodzi o utrzymanie wagi a to wymaga badanie bilansu by byl niewielki stały deficyt oczywiscie tak mniej wiecej... ja to badam i...waga stoi juz 2 latka ufff