Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tylko przeziębiona 19/349


To tylko przeziębienie. Na szczęście! To co ja wczoraj miałam we łbie to jakiś kosmos. Oczywiście Wam o tym opowiem.

Cisnęłam lekarzy, żeby mi radzili co robić w przypadku kolejnego napadu duszności, ale trochę mi się migali w tym temacie. Miałam się obserwować, monitorować parametry, a przed wszystkimi być szczera z tym, co się faktycznie dzieje. Sama zauważyłam, że jak robi się ekstremalnie źle to idę w zaparte, że wszystko cacy 😅 No ale, w kwestii tak ważnej dostałam jedynie bardzo ogólne i obiektywne wskazówki. I przyszło przeziębienie. A ja struchlałam. Ból mięśni, jak przy grypie. Z nosa cieknie, jak z kranu (syndrom suchości 😅 taaa, jasne 😂). Ciśnienie i puls w górę. Rzecz normalna przy infekcji, kwestia czy to już alarmująca wysokość? No nie. Wahania temperatury przekomiczne. O 34,9 do 38,1. Ta pierwsza wartość nie specjalnie mnie zdziwiła, bo miewam mniejszą niż ustawa przewiduje, a w tym przypadku 38 to dla mnie już gorączka. Miałam dylemat czy zbijać. Postanowiłam tego nie robić, co okazało się być dobrą decyzją. Wygrzewam się i nawadniam. Nawilżam oczy i nos. Używam pastylek z porostem islandzkim. I w sumie tyle. 

Udżwignęłam to zadanie. Uważam, że dobrze rozpoznałam powagę sytuacji i odpowiednio reagowałam. 

Pewnie powiecie, że to nadmierna interpretacja sytuacji. Ja bym tak pomyślała, czytając czyjś wpis i nie znając sytuacji 😄 A fakt jest taki, że za kilka dni wypada rocznica zapalenia płuc i zatoru. A początek tamtych perypetii nie miał nawet połowy intensywności objawów, jakie mam teraz, przy przeziębieniu.

Obiektywnie miałam prawo lekko ześwirować, prawda? 🤣 I powiem szczerze, że gdyby puls podbiło bardziej pewnie zdecydowałabym się na karetkę. Najprawdopodobniej, żeby nie ryzykować wzięliby mnie na kolejną tomografię. Chwilę byśmy się pokręcili wokół tematu jakie to dziwne i niepokojące, ale dobrze, że to nic poważnego 😅

A ja się tylko zastanawiam... czy już zawsze będę się tak bała zwykłego przeziębienia? 😔

  • Tojotka

    Tojotka

    18 października 2024, 15:46

    W pewnych sytuacjach lepiej dmuchać na zimne. Ja doskonale Cię rozumiem. Zdrówka!

    • kawonanit

      kawonanit

      18 października 2024, 16:40

      Wyrażę delikatny optymizm, że kolejnym razem będzie na spokojnie 😆

  • Janzja

    Janzja

    18 października 2024, 06:04

    Mhmhmh kochana...zapomniałaś o najważniejszym przy duszności ;) pulsoksymetr jest?:D ja się zachowuję podobnie jak Ty tylko, że z nerwicy więc heheszki :D jak się przeziębiłam na początku kowida to się nawet spakowałam do szpitala w razie w i spałam z telefonem w łapie :)

    • kawonanit

      kawonanit

      18 października 2024, 15:03

      A nie mam 🤣 nigdy mnie za to nie ganiali. Nawet jak było bardzo źle saturację miałam 99% ale chyba se kupię. Dobrze wiedzieć, że nie jestem osamotniona w skłonności do paniki 😆

  • Marieke

    Marieke

    16 października 2024, 12:26

    Teraz to jest zrozumiała reakcja, a nie jakieś bezzasadne świrowanie. Oby nic groźnego już Ci się nie przydarzało 🌺

    • kawonanit

      kawonanit

      18 października 2024, 15:04

      Dziękuję 😊 wydaje się, że wszystko pod kontrolą. Oby zapanować stale nad stresem, bo to chyba był powód, że się wszystko tak bardzo posypało...

  • ognik1958

    ognik1958

    15 października 2024, 14:40

    Komentarz został usunięty