Wczorajsze menu:
I śniadanie: jogurt z owocami
II śniadanie: nic
obiad: 2 łyżki puree, surówka, trochę mięsa z kurczaka
przekąski: kanapka z pasta z suszonych pomidorów, łyżeczka kremu czek.
Trening: spacer ok. 1h
Niedziela leniwa, jakaś taka mało dietetyczna.
Po porażce wagowej doszłam do trzech wniosków:
po pierwsze: nie poddawaj się!
po drugie: licz kalorie
po trzecie: nie pij alkoholu
Zauważyłam, że po wypiciu głupiego piwa mam niesamowite skoki wagi i bardzo trudno potem zrzucić ten nadbagaż. Nie żebym piła jakoś często. takie zjawisko zaobserwowałam u siebie już w okresie wakacji, gdy wieczorne piwkowanie było na porządku dziennym.
tak więc nowe trzy zasady wdrażam od dziś i do boju!