Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
15 - atak głoda


To właśnie wczoraj mnie spotkało. Atak głoda.

Dlatego moje menu nie zachwyca:
I śniadanie: sałatka z makaronu i brokułów
II śniadanie: kanapka z chleba razowego i konfitury owocowej
lunch: jabłko, jogurt naturalny-kubeczek
przekąski: pół drożdżówki, kromka chleba chrupkiego, kanapka z pasztetem, garść płatków cini minis
obiad: pół cukinii nadziewanej(ryż, pieczarki, kurczak, fasola czerwona, przyprawy, plaster żółtego sera na wierzch) i zapiekanej w piekarniku

Zdecydowanie za dużo przekąsek!

Trening:
30 min:
10 min cardio
10 min na pośladki
10 min na nogi

A dziś, o ile mąż wróci o "ludzkiej" porze spróbuje pobiegać. Kiedyś biegałam, zobaczymy ile zostało mi z tamtej kondycji.
Nowe wnioski:
1. Muszę podzielić menu nie na 4, a na 5 posiłków, bo potem wychodzi za dużo tych przekąsek.
2. Przez nawał pracy nie mogę znaleźć czasu na treningi, więc powinnam częściej trenować przed praca, a po pracy wspinać się 5 pieter po schodach, zamiast korzystać z winy. I obowiązkowo spacer z dzieckiem zaraz po przedszkolu.

Obserwacje:
1. Wydaje mi się, że waga nie spada, co doprowadza mnie do rozpaczy, ale treningi(nawet te małe, ale codzienne) zaczynają sprawiać mi frajdę i trochę uzależniają.
2. Apetyt na słodycze maleje.
3. Czuję się lepiej w swojej skórze.
Pozdrawiam!