Nie jest źle, nie jest dobrze. Udało się zejść 5kg i 7cm w dół. Ale co się dziwić tym opornym centymetrom skoro ćwiczyłam tylko 17 dni i ze słodyczami też były niewielkie wpadki. Ale widzę, że w głowie mi się przewraca i już nie mam potrzeby kupna czekoladek w sklepie, więc jestem na dobrej drodze;)) Zwracam większą uwagę na zdrowe produkty, jem owoce i staram się jeść codziennie jakieś warzywko, choć tych mogłoby być więcej. Luty będzie (a nawet musi!!) być lepszy.
cludiix.
8 lutego 2014, 01:43wow, 5kg to dużo :p zwłaszcza po 17 dniach z ćwiczeniami :))
izunia199011
3 lutego 2014, 11:045 kg to super wynik!!
MissPiggi
2 lutego 2014, 15:19Gratuluję spadku;P A te cm to z jednej części ciała?? Ja to z 1,5 kg cieszę się jak głupia :P Zresztą wiesz xP
nowyplan
1 lutego 2014, 18:28A no właśnie najwięcej zależy właśnie od naszej główki a nie od ciała. Ciało zawsze da radę jeśli psychicznie damy radę. Trzymam kciuki. A 5 kg to całkiem sporo. Wyobraź sobie że tyjesz 5 kg miesięcznie to chyba byś umarła więc należy się cieszyć gdy aż tyle ich ubywa a nie przybywa.
aiishha
1 lutego 2014, 18:25Poprzestawianie sobie w głowie to podstawa mnie też już nie ciągnie do słodyczy. Ale jeszcze muszę "nastroić się" na ćwiczenia:) Powodzenia!