Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Skłoniła mnie miłość do mody. Ciężko jest patrzeć na takie same ubrania, jak wyglądają na mnie a jak na innych. To i fakt że przytyło się na studiach i mam wielką chęć do powrotu do normalnej wagi.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3144
Komentarzy: 69
Założony: 11 listopada 2012
Ostatni wpis: 29 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kenzi

kobieta, 33 lat, Warszawa

169 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 września 2014 , Komentarze (4)

Październik miesiącem bez słodyczy. To wyzwanie chyba najważniejsze. Postanowiłam też zmienić ćwiczenia (możliwe, że na łatwiejsze). Ćwiczyłam do tej pory z różnymi filmikami i chciałam choć jeden miesiąc od nich odpocząć. Nie zrozumcie mnie źle, bardzo je lubiłam za różnorodność i to jakiego dawały kopa, ale że zaczyna się rok akademicki, to ani nie będę miała takich chęci do ćwiczeń ani czasu jak to było podczas wakacji. Wybrałam sobie kilka wyzwań:

To mój pogrom:

Dodatkowo ćwiczonka rozciągające (które i tak zawsze robiłam). Oprócz "spinal twist". Muszę sprawdzić jak poprawnie go wykonać, bo na obrazku wygląda przerażająco;)

25 września 2014 , Komentarze (4)

Przez większość dni w miesiącu wcale nie mam na nie ochoty. Myślę sobie "Kurczę, wolę jabłko, albo jakieś pyszniutkie naleśniczki", ale czasami nadchodzi taki dzień, że bęc, tylko czekolada w głowie. I zapchałam się nią. Aż do masakrycznego bólu brzucha. Szczerze? Nie mam wyrzutów sumienia, jest to coś co praktykowałam od lat, więc bardzo opornie i powoli mi się z tego wychodzi. Światełko w tunelu jednak widzę. Niestety takie dni powodują że nadal stoję w miejscu, to chyba mnie najbardziej wkurza. Nic nie piszę, bo aż wstyd. Za to śledzę poczynania innych na bieżąco. Dają mi wiarę, że i ja mogę!

Zakończyłam squat challenge. Byłam zaskoczona, że przysiady się nie dłużyły choć końcówka bardzo długo zajmowała. Efekty? Niby wizualnie co nieco widać, ale spodziewałam się lepszych. Zastanawiam się czy w ogóle dobrze je robiłam:) I żałuję, że nie były z obciążeniem;( Zresztą jeden miesiąc to mało. Wrócę do nich w listopadzie. Lubię wyzwania, więc od poniedziałku chcę zacząć jakieś następne. Propozycje?

24 lipca 2014 , Komentarze (3)

Trochę pofolgowałam sobie przez jakiś czas: brak regularnych ćwiczeń, tu ciasteczko, tam czekoladka, co oznacza nie przytyłam, ale też nie schudłam. Mam wrażenie, że nie picie butelki wody samo w sobie już hamuje mój proces odchudzania. Więc te 210 dni nie jest adekwatne, więcej w tym stabilizacji niż samego odchudzania;) ALE teraz podejście 2 (?)! Ruszam z nową siłą i stratnym kilogramem na dobry początek. Choć muszę przyznać, że tych 40cm to ja nie widzę, aż żałuję, że nie mam żadnych zdjęć "przed".
Zrobiłam mały eksperyment: nosiłam po domu butelki o łącznej wadze 11kg, później 5kg, żeby lepiej wyobrazić sobie ciężar. Muszę przyznać - obie ciężkie, więc jak chcę być noszona to lepiej zgubić taki zbędny balast:)

Tak chciałabym potrafić:

23 maja 2014 , Komentarze (1)

Trafiłam przez przypadek na artykuł o tak wdzięcznej nazwie. Niezwykle poruszona zaczęłam czytać, żeby koniecznie dowiedzieć się co mogłoby mi się przydarzyć jeżeli nie udałoby mi się schudnąć. Myśląc, że jest to artykuł o jakiś kwestiach postrzegania samej siebie bądź przez innych byłam nadzwyczaj rozczarowana, że chodziło o wymienienie z nazwy cukrzycy i problemów ze stawami po to tylko żeby doprowadzić do linku pod którym można zakupić książkę "Jak łatwo schudnąć w niezbyt inteligentny sposób". Sam tytuł jest dla mnie oburzający - ludziom, którzy dobrze czują się w swoim ciele narzuca odchudzanie, ludziom odchudzającym się insynuuje, że prawdopodobnie nie uda im się schudnąć. Wiem, czepiam się, ale dlaczego miałoby nie udać się nam schudnąć? Niektórym zajmuje to dłużej (sama do tej grupy należę), ale nie stresuje się tym, bo wiem, że w końcu to nastąpi.

Kilogramy spadają, brzuszek spada, ale faktycznie walka z moimi nogami to walka z wiatrakami;) Jakie są najlepsze ćwiczenia na uda? Pracuje nad nimi 1-2 razy w tygodniu, bo staram się naprzemiennie cardio-skakanka-bieganie-brzuch-uda-tylek dla urozmaicenia i żeby poszczególne części sobie odpoczęły następnego dnia, ale lato nadeszło a nogi nadal katastrofa:( I niech ktoś zabierze mi jabłka, pochłaniam je w zatrważającym tempie;D

5 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Udało się! Przynajmniej połowicznie!:) 8kg w 3 miesiące (choć jak się uprzeć to w dwa, bo luty był miesiącem ciast;)). To teraz trzeba bardziej hardcorowo, ale już nie mam pomysłów na filmiki z ćwiczeniami. Chyba trzeba zacząć biegać. I kręcić hula hop regularnie! Może te paskudne boczki w końcu zanikną?;)) Jest tak:

A ma być tak:

10 lutego 2014 , Komentarze (7)

Po zmianie diety na lepszą(?), a przynajmniej bardziej świadomą, pomyślałby kto, że cera powinna się poprawić. Ale ja zawsze muszę być inna, więc moja cera niesamowicie się pogorszyła. Może to widoczny objaw tęsknoty za czekoladą? W każdym bądź razie od dłuższego czasu zbierałam się na ogarnięcie włosowo-twarzowe, tak aby wiedzieć czego używam i w jakim celu, a nie tylko kupować na przecenach i po ładnych butelkach (tak, zdarzyło się;P). Opętana zakupowym szaleństwem, wróciłam do domu z niemałą armią:



Będę kombinować, jak to stopniowo wprowadzić, żeby ocenić jak każdy wpływa, ale liczę na pozytywne efekty! I nadal się nie ważę, ale panikuję czy waga nie wzrasta, gdyż siedząc u rodzinki trochę inaczej się je niż u siebie. Niby zdrowo, bo to jakaś faszerowana cukinia, a to kalafior, ale bez tej kontroli wagowej, niepokój ciągle mi towarzyszy.

7 lutego 2014 , Komentarze (6)

Wczoraj 1kg mniej po długich oczekiwaniach i postanowiłam przestać się ważyć przez najbliższe 2 tygodnie;) BO za 2 tygodnie wejdę na wagę, a tam będzie 66 - taki plan! Dziś dopiero 3 dzień ćwiczeń w tym miesiącu, ale na szczęście od dzisiaj mam wolne od wszelakich obowiązków, więc ćwiczenia codziennie. Te 4 dni przerwy zadośćuczyniłam w postaci półtorej h dla mnie ciężkiej harówki (cardio + pilates). Że tak powiem - jest moc (i niemiłosierne wymęczenie nóg przy okazji)xDD

1 lutego 2014 , Komentarze (8)

Nie jest źle, nie jest dobrze. Udało się zejść 5kg i 7cm w dół. Ale co się dziwić tym opornym centymetrom skoro ćwiczyłam tylko 17 dni i ze słodyczami też były niewielkie wpadki. Ale widzę, że w głowie mi się przewraca i już nie mam potrzeby kupna czekoladek w sklepie, więc jestem na dobrej drodze;)) Zwracam większą uwagę na zdrowe produkty, jem  owoce i staram się jeść codziennie jakieś warzywko, choć tych mogłoby być więcej. Luty będzie (a nawet musi!!) być lepszy.

22 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Z lekkim opóźnieniem, ale nadszedł. 1kg mniej za sobą. Pozostał tydzień na dojście do wagi 68kg, więc nie jest źle:) Nadal jednak czekam na ubytek tych centymetrów, niby jakiś zleciał z uda, ale myślę że to raczej nieumiejętność dokonywania pomiarów, niż cokolwiek innego;)) Z braku czasu trochę mniej ćwiczeń, ale jak uporządkuję sprawy uczelniane, wrócę do trybu codziennego. Jest dobrze!xD

19 stycznia 2014 , Komentarze (7)

No to przyszło pierwsze poważne bicie głową o ścianę, przez podjadanie na imprezie. I to jakie! Bez alkoholu, ale już którąś z kolei czekoladkę mogłam sobie darować:( Szczególnie, że to nie pierwszy raz w tym miesiącu.
I niedługo miną 3 tygodnie, a tu zero (zero!) centymetrów mniej. Z jednego bym się ucieszyła! A marzą mi się szczupłe nogi. W sumie to właśnie ogromne uda mi najbardziej przeszkadzają, a ich najciężej się pozbyć:(( Motywuje mnie myśl o zakolanówkach. Oj to będzie długa droga...