Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Skłoniła mnie miłość do mody. Ciężko jest patrzeć na takie same ubrania, jak wyglądają na mnie a jak na innych. To i fakt że przytyło się na studiach i mam wielką chęć do powrotu do normalnej wagi.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3157
Komentarzy: 69
Założony: 11 listopada 2012
Ostatni wpis: 29 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kenzi

kobieta, 33 lat, Warszawa

169 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Zaczynam być niecierpliwa;) Dopiero minęły dwa tygodnie, więc nie powinnam spodziewać się jakiś widocznych zmian w lustrze, ale ciągle do niego podchodzę i mam ochotę sięgać po centymetr. Zaczyna być to frustrujące;)) Jakbym mogła, to ćwiczyłabym dwa razy dziennie, ale niestety uczelnia na to nie pozwala. Plusy? Nadal pełno energii; mam wrażenie, że mniej rzeczy mnie irytuje;))
Wczoraj godzina z callanetics. Tragedia, bo kilku ćwiczeń nie dałam rady dokończyć. "Nóżka w górę, lekko nią ruszaj, wypnij miednicę, napnij mięśnie brzucha", a moja myśl to: eeee, ale że wszystko naraz?? Dlatego dziś podczas jazdy tramwajem, ćwiczyłam poprawne napinanie mięśni. Po latach wciąganie brzucha weszło tak w nawyk, że ciężko napinać go odpowiednio. Ale nie łamię się, sapanie w tramwaju z pewnością pomoże;))

14 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Ostatnio rozpiera mnie energia i chodzę uśmiechnięta non stop. To aż nienaturalne;))
Jedyny minus to znajomi. Przyznałam się im, że walczę z wagą, bo chciałam mieć z kim dzielić się stopniowymi efektami. Ale ironicznego powodzenia w sukcesach i masowego dostarczania słodyczy się nie spodziewałam. Nie wiem z czego to wynika. Możliwe, że z negatywnego spojrzenia na ideę diety. Dlatego vitaliowy pamiętnik - cudeńko. Tyle pozytywnej energii od samego początku!:))
Niby z motywacją jeszcze nie mam problemów, ale wrzucam piosenkę, która daje mi zawsze kopa. Poskakałam, polewitowałam i poudawałam zawodowego boksera, to teraz czas na trochę Mel B:)






13 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Nowy rok, nowe postanowienia. Nie chcę być już więcej bałwankiem, ciągle oszukującym się w sklepie, biorąc rozmiar spodni sprzed kilku lat, licząc że będzie pasował. Nie chcę już więcej odkładać na później, dzisiaj jest ważne, czemu rozmiarem mniejszym nie mogę cieszyć się już teraz?:)

Początkowo, bez diety. Ale zrezygnowałam ze słodyczy, pilnuję regularności 5 posiłków dziennie, piję dziennie butelkę wody.
Ćwiczenia staram się codziennie, naprzemiennie cardio i ćwiczenia modelujące.
Od Sylwestra 4kg mniej, jeszcze tylko 12! Plan rozłożyłam na etapy:
I - do lutego 68kg
II - do maja 64
III - do lipca 60

Myślę, że pomoże mi to w konsekwencji, będę cieszyła się małymi zwycięstwami na długiej drodze;) Taki podział jest też związany z efektywnością chudnięcia - mam nadzieję, że nie będzie potrzebna ostra dieta:)