Z lekkim opóźnieniem, ale nadszedł. 1kg mniej za sobą. Pozostał tydzień na dojście do wagi 68kg, więc nie jest źle:) Nadal jednak czekam na ubytek tych centymetrów, niby jakiś zleciał z uda, ale myślę że to raczej nieumiejętność dokonywania pomiarów, niż cokolwiek innego;)) Z braku czasu trochę mniej ćwiczeń, ale jak uporządkuję sprawy uczelniane, wrócę do trybu codziennego. Jest dobrze!xD
big.return
25 stycznia 2014, 12:12Ahh ten centymetr.. mam ten sam problem :(
vege-run
23 stycznia 2014, 07:28Eh no właśnie to chyba największa wada biegania zimą. Powyżej zera to wystarczą tylko buty, a tak to zwykłym dresem spokojnie można się ratować przy mrozach już gorzej... Ale ale! Mam nadzieję, że mrozy na długo się nie zadomowią i będę czuła Twój oddech na karku :P
vege-run
22 stycznia 2014, 20:27Grzejniczek niepotrzebny, człowiek sam się po kilku minutach rozgrzewa i bywa nawet za ciepło ;)
izunia199011
22 stycznia 2014, 20:07Fajne motto :) Zupełnie sie z nim zgadzam:)
vege-run
22 stycznia 2014, 19:38Gratuluję! :) I powodzenia dalej ;))