Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót, niestety chyba na tarczy


No i wracam pokonana. Niestety nie dokończyłam poprzedniego odchudzania, pomimo, że do celu zostało mi nie wiele, bo ok. 5 kg. Etap ten zakończyłam w kwietniu. Od tego czasu przytyłam znów 9 kg :( Postanowiłam więc znów wziąć się za siebie i dobić do upragnionej 60-tki :)
Dlaczego zarzuciłam wcześniej dietę? Oj, dużo się działo. 
Po pierwsze - przeprowadzka. Szalone dwa (a nawet trzy) tygodnie załatwiania, nerwówki o pieniądze, pakowania i przewożenia. A to tylko drugi koniec miasta. 
Po drugie - chaos w domu - przygarnięta przyjaciółka, która chwilowo dachu nad głową nie miała, przenosiny jej rzeczy do naszego mieszkania, ciągłe imprezy (przynajmniej do początku lipca;))
Po trzecie - nowa praca - niestety siedząca. Tu muszę przyznać, że wyszło mi to zarówno na dobre jak i na złe. Na dobre, bo stałam się bardziej zorganizowaną osobą. Na złe, bo jednak siedząca praca, mniej chęci do przygotowywania posiłków po pracy, więcej pieniążków na słodkie przyjemności.
No i na koniec wakacje we Włoszech, gdzie przepyszne jedzenie w postaci makaronów i pizzy zaoowocowało po tygodniu wzrostem wagi o prawie 4kg.

Tym razem postaram się wytrwać do końca, a może nawet jeszcze dłużej, bo wiem, że vitalia może czynić cuda;)
  • Sunniva89

    Sunniva89

    1 listopada 2011, 23:40

    wytrwasz! powodzenia!