waga pokazała 69,7. Bardzo to jeszcze ulotne, ale jest!!
Teraz nic mnie nie goni, nie musze spadać na czas. Tym razem powoli z bardziej normalnym jedzeniem. No wczoraj to było jakościowo średnio :) Mało warzyw. Chociaż kalorycznie nie tak źle. Z 1600 kcal. Niestety dałam się skusić na pifko i bigos oraz kabanosy (2). Efekt bigosu i kabanosów było widać po wieczornych ćwiczeniach- minimalne obrzęki na nogach.
Do 34 urodzin mam być laska. Czyli do końca stycznia. Ale nie taka laska z 60kg, tylko taka z dobrą kondycja :)
Rakietka
2 września 2013, 12:14Super i jakie dobre podejście :)
benatka1967
30 sierpnia 2013, 21:30dobry plan :)
annna1978
30 sierpnia 2013, 18:02super po prostu:)
vita69
30 sierpnia 2013, 14:18gratuluje 6-teczki:)) oby była z Tobą jak najdłużej:)..............właśnie wymysliłam, że może teściową zabiorę ze sobą na tego grilla :D
alam
30 sierpnia 2013, 09:21Dobrze ci idzie!!!! Ja też wolę pedałować niż sprzątać i zwykle wybieram to pierwsze ;) Buziaczki!!