Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy dzień. ..i już kapitulacji. .?!:-(


No cóż. .miało nie być żadnych wymówek. .rano wstalam Zjadłam według planu i do pracy...a tam? Jedna ma imieniny i jak tu się nie poczestowac domowym ciastem. ..druga upieklacoś nowego...Zjadłam niestety... I przyznam szczerze ze specjalnie się nie broniła niestety...wstyd mi.. wiem... :-( II Go śniadania nie Zjadłam, bo nie byłam głodna. ..potem obiad wg planu. ..wieczorem 2 kanapeczek i i kawałek czekolady...no bo skoro już się skusi łam. .. W tym dniu dobrym przykładem nie byłam !!!!.

Dziś kolejny dzień. .rano wg planu owsianka z otrebami...przyszłam do pracy a tam ciasto... Tym razem uciekam od razu i poszłam do siebie żeby się nie skusić i póki co jest ok. Na drugie śniadanko mam gruszki. A na obiadek marchewka, ciemne pieczywo i wędliną -niestety nie miałam w domu Za bardzo czasu żeby obiad szykowac ... na dzisiaj planuje orbitrek wieczorem.. 

Dzisiaj dokonam i wpisze swoje wymiary a czwartek będzie dniem ważenia i pomiarów. .ważyć będę się 1 raz w tygodniu,bo codziennie ważenie doprowadza mnie do szału. .. 

Mam 7 tyg do sylwestra i przez ten czas 8 kg do zrzucenia - najgorszym czasem będą Święta, choć w tym roku moje Święta będą bardzo smutne:-(

A do 14 lutego postanawiam zrzucić kolejne 5 kg i to utrzymać !! :-) bowiem być może kolejny sylwester bed'bedze juz w gronie 3 osobowym :-):-)

Jest motywacja do walki.. i to nie mała !!:-)