się przyczepiła i już czas, żeby o niej zapomnieć, ale mięśnie ciągle bolą. Stracę moją świeżo wypracowaną kondycję przez to - chyba jednak dziś ruszę z ćwiczeniami, bo już wystarczy tego leniuchowania. Przynajmniej z Waszymi pamiętnikami jestem na bieżąco.
A Wy jak tam? Nie dawajcie się!
misskitten
2 lutego 2013, 20:42dziękuję za opinię, podoba mi się ogólnie ta dieta, wygląda na bardzo przyjazną organizmowi, tylko sama wiesz jak to jest z jedzeniem, całe życie człowiek myślał że kanapeczki z chudą wędlinką są ok a tu zonk...poza tym ja lubię taki zestaw obiadowy :mięsko, kasza , surówka, ale pewnie wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Poza tym jedzenie mięsa też powinno być ograniczone do minimum, no i w sumie warto spróbować przejąć choć część z tych zasad, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce. Jak Twoje zdrówko, już pogoniłaś tą wstrętną grypę?
roogirl
2 lutego 2013, 02:04Dzięki za wpis! Mam nadzieję, że lepiej się czujesz.
roogirl
28 stycznia 2013, 21:59Dużo z was głosuje na tę opcję :) Wracaj do zdrowia.
misskitten
26 stycznia 2013, 18:50no grypę trzeba wyleżeć, dać organizmowi czas na regenerację....teraz te wirusy takie zmutowane...ja przed chwilką byłam z suczką i szybko biegusiem wracałam bo strrraaszzzznie zimno dziś...brrrrr, zdrówka życzę;-)
dariak1987
25 stycznia 2013, 09:03Dzięki i wzajemnie!!!:)
Kinga156
24 stycznia 2013, 22:19Ja chyba też trochę schudłam, bo czuję przyjemny luzik w spodniach...
alexxx1
24 stycznia 2013, 22:05Ja tak straciłam przez grypę apetyt ,że schudłam w tydzień 1,5 kg i to jest jedyna dobra wiadomość jeśli chodzi o grypę:)
dariak1987
24 stycznia 2013, 19:07u mnie tez od wczoraj zawitała grypa, o cwiczeniach nie ma mowy, w sobote wazne zaliczenie a ja w czarnej... a co do Twojego komentarza, to wiesz, może jestem zbytnią optymistką albo i romantyczką albo i nie wiadomo jak to ująć :) ale generalnie to drugi człowiek i uczucia są dla mnie wazniejsze niż przekonania religijne. fakt - masz rację, ze nie wyobrażam sobie ślubować czegoś w co nie wierzę i czego nie będę wypełniała, bo to jest dla mnie straszna hipokryzja, ale jeśli naprawdę uznałabym że ten mężczyzna to jest 'TO' na co czekałam całe życie to byłabym skłonna i wziąć ten ślub kościelny i patrzeć na te krzyżyki i zrezygnować ze swojego nazwiska itd. itp. - tylko na jedno się nigdy nie zgodzę - syna Gromosława :) ale reszta - byłabym w stanie przeżyć :)
Nugatt
23 stycznia 2013, 19:18szybkiego powrotu do zdrowia zycze!