Kolejny weekend, ktorego nie udało mi się wytrzymać w diecie, nawet nie chce wchodzić na wagę, żeby sie nie przerazić. Na obiedzie, rozmawiałam z kuzynką i widziałam jak świetnie wygląda i schudła, załamałam się. Jestem na siebie wściekła, że nie potrafię się w końcu do pożądku za siebie wziąć:( Tyle juz osiągnęłam i nie potrafię się teraz powstrzymywać:( Przyszłam do domu i pierwsze co zrobiłam to wskoczyłam w sportowe ciuszki i ze względu na dużą ilość nauki, zrobiłam tylko 30 min treningu ale byłam mokrusieńka. Trochę skakanki, trochę biegania w miejscu, muzyka do zumby skusiła mnie nawet, żeby poprostu potańczyć:) Zrobiłam trening, którego nawet nie miałam w planach i czuję się już lepiej sama ze sobą:) Zostało już tylko 3 kg, trzymajcie kciuki:)