Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze narzekałam na swoją sylwetke. Miałam okres w swoim życiu kiedy dosyć ze szczuplałam (nawet nie zeszłam z wagi), kochałam w tedy wzrok jakim patrzył na mnie mój chłopak i widziałam podziw w oczach innych mężczyzn. Chcialabym do tego wrócić:) 2x w tygodniu chodze na treningi stepowania, do szkoły jezdze na rowrze albo idę na piechote. Już prawie rok z komunikacji miejskiej korzystam tylko sporadycznie:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5098
Komentarzy: 29
Założony: 16 października 2013
Ostatni wpis: 14 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kitasee

kobieta, 28 lat, Katowice

173 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Przynajmniej 65 kg na sylwestra

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Jak zwykle nie udało się osiągnąc celu. Święta są jedna wielką tragedia dla odchudzających się i niestety moja silna wola w tedy się wyłączyła;/  Ale plus, ze nie wróciłam do wagi sierpniowej, ale w miare sie trzymam. Dziś waga pokazała 69.6, więc źle nie jest, Co prawda moje treningi pozostawiają wiele do życzenia ale za to dieta jest całkiem w porządku, w piątek ide na imprezę więc kalorii troche przybędzie ale mam nadzieje, ze to spale:) 2 tyg do studniówki więc trzeba mieżyć kiecke z zeszłego roku czy się jeszcze wgl w nią zmieszcze:D Zaczęłam nagrywać filmiki, zeby jakoś się zmotywować, jeśli komuś by to pomogło, mogę wrzucić i przejdziemy przez to razem:) Trzymam za was kciuki:)


Macie mój wczorajszy jadłospis:)

4 grudnia 2014 , Komentarze (1)

We wrześniu znów powróciłam na dobre tory i udało mi się zjechać do 68 kg. NIestety przeyszły dwa tygodnie kyzysu, kilka imprez i wszystko poszło na marne, wróciłam na 70kg. Teraz od 1 grudnia prowadze dziennik jedzenia i ćwiczeń z aplikacją, mój cel do 65 kg do sylwestra. Jestem pewna, że to osiągnie, jeśli nie do 31 grudnia to na pewno już nie wiele mi braknie:) 
Dziś zobaczyłam ten film i powiedziałam sobie, że możliwe jest wszystko, jeśli tylko tego pragniemy. 

Pozdrawiam i trzymam za was kciuki:) Wejdzmy piękniejsi w 2015 rok:)) 
https://app.vitalia.pl/4855/odwaz_sie_zyc.html

28 listopada 2014 , Komentarze (2)

Po dużym spadku motywacji w ciagu tego tygodnia, objadaniu się czekoladą, tostami itp wracam. Waga poszła w góre ale nie tak tragicznie jak się spodziewałam:) Zaczynam od dziś, a nie od poniedziałku:D mam nadzieje, że ten weekend będzie wytrwany, bez alko się nie obejdzie ale bez kiełbaski o 22 to już musi:D Trzymajcie kciuki:)

25 listopada 2014 , Komentarze (3)

Dieta w rozsypce, treningi zamiast mnie cieszyć mnie wkurzają;/ Mam dosyć skakanki, ciągle się kuje i ciągnie mi to dziadostwo po nogach:(((( Biegać nie, rower nie, uczyć nie... AAAA nie wiem co mam ze sobą zrobić!!???

22 listopada 2014 , Skomentuj

Z rana pognałam na korki, po powrocie do domu wzięłam się za robienie lekcji co wyszło mi mniej lub więcej. Dziś kolejna osiemnastka a ja najchętniej zostałabym w domu. Po zeszłym piątku i lataniu na bosaka zaczęło zbierać mnie jakieś chorubsko;/ Nie mam siły ani nawet ochoty ćwiczyć, może jutro będzie lepiej:)

22 listopada 2014 , Skomentuj

Z rana pognałam na korki, po powrocie do domu wzięłam się za robienie lekcji co wyszło mi mniej lub więcej. Dziś kolejna osiemnastka a ja najchętniej zostałabym w domu. Po zeszłym piątku i lataniu na bosaka zaczęło zbierać mnie jakieś chorubsko;/ Nie mam siły ani nawet ochoty ćwiczyć, może jutro będzie lepiej:)

20 listopada 2014 , Skomentuj

Wczoraj wszystko sobie pieknie zaplanowałam, posiłki na cały dzień, ale poranek zweryfikował moje plany;/ Nie zadzwonił mi budzik i wstałam 7.10, śniadanie w biegu, na szczescie miała już zapakowanego lunch boxa. Wyciągnęłam tylko szybko z lodówki, śniadanie połknęłam jednym kęsem(wiem, że to bardzo nie zdrowo). Po przyjściu ze szkoły wsunęłam trochę kaszki mannej, położyłam się spać a potem zaczął się maraton. Jabłko, muesli z mlekiem, 2 kanapeczki, jakiś jogurt, potem mama przyszła i jeszcze obiad zrobiła no to zjadłam i ehhh... było mi tak ciężko;/ Przez wyrzuty sumienia i obecny bak apetytu nawet nie myślę by jeść kolacje. Mam za sobą 10 min na skakance i lajtowy trening ze stepa:) Może i mało ale jutro i w sobote sobie odbije:) Chcę zabrać kumpele na siłownie w sobote, żeby zobaczyła jak to jest, ciekawe ile damy rade:)

19 listopada 2014 , Skomentuj

https://app.vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwa...

Naprawdę fajna sprawa, przynjamniej jakiś inny cel niż tylko stracone kilogramy. Dziewczyny dawajcie i skaczemy:))

19 listopada 2014 , Komentarze (1)

Do tej pory katowałam się gotowymi programami treningowymi z you tuba. Dużo to nie dało bo nie umiałam wytrzymać do końca- bo mi się nudziło, bo nie lubiłam robić jakiegoś ćwiczenia. Przeszłam też przez tabate ale dziś mam trochę wolnego i... znalazłam składanke muzyki do zumby. Włączyłam i zaczełam tańczyć, potem zaczełam "prowadzić zajęcia fitnes" gadając sama do siebie:D Musiało to z boku śmiesznie wyglądać ale bez żadnym wymówek zrobiłam 45 min treningu z ćwiczeniami, które lubię na wszystkie partie ciała. Jedne mniej, drugie bardziej ale ruszyłam wszystko:D Polecam, prowadzenie fitnesu dla samej siebie :))

Dodam wam jeszcze mój dzisiejszy jadłospis:)
8.00-omlet z dwóch jajek+papryka                                                       ok 250 kcal
11.30- 2 kromeczki z szynką i serem (po treningu)                              ok 150 kcal
12.30(tak wiem, że mała przerwa ale byłam strasznie głodna;/)  
         -2 kromeczki z serem                                                                 ok150 kcal
16.30- 200 g brokuła, 300 g grillowanej piersi z kurczaka, 50 g ryżu   ok 614kcal
20.00- jogurt naturalny                                                                              130 kcal
Co daje razem 1294 kcal. Wydaje się trochę mało, ale starałam się wszystko ważyć i sprawdzać z ilewazy.pl. Jeśli znajdziecie błąd w moich obliczeniach, napiszcie, chcę korygować błędy:) 
Wiem,że godzinowo dziś mi trochę nie wyszło ale po godzinie byłam już głodna a potem bez problemu wytrzymałam do obiadu... Nie wiem o co chodzi, może mnie oświecicie:) Tymczasem dzięki za uwagę i do zobaczenia jutro:)

16 listopada 2014 , Skomentuj

Kolejny weekend, ktorego nie udało mi się wytrzymać w diecie, nawet nie chce wchodzić na wagę, żeby sie nie przerazić. Na obiedzie, rozmawiałam z kuzynką i widziałam jak świetnie wygląda i schudła, załamałam się. Jestem na siebie wściekła, że nie potrafię się w końcu do pożądku za siebie wziąć:( Tyle juz osiągnęłam i nie potrafię się teraz powstrzymywać:( Przyszłam do domu i pierwsze co zrobiłam to wskoczyłam w sportowe ciuszki i ze względu na dużą ilość nauki, zrobiłam tylko 30 min treningu ale byłam mokrusieńka. Trochę skakanki, trochę biegania w miejscu, muzyka do zumby skusiła mnie nawet, żeby poprostu potańczyć:) Zrobiłam trening, którego nawet nie miałam w planach i czuję się już lepiej sama ze sobą:) Zostało już tylko 3 kg, trzymajcie kciuki:)