Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 64


Dzisiaj nic ciekawego u mnie, dlatego przejdę od razu do menu.

Menu:
7.00:
3 kanapki: 3 kromki ziarnistego (225kcal) + 4 plasterki polędwicy (40kcal) + sałata ogórek (10kcal) + kawałek Twix'a (30kcal) = 305kcal
9.40:
kanapka: 2 kromki ziarnistego (150kcal) + 2 plasterki polędwicy (20kcal) + ogórek (5kcal) = 175kcal
11.30:
marchewka = 20kcal
14.30:
garść błonnika = 80kcal
15.00:
jabłko = 40kcal
16.30:
szklanka makaronu jajecznego (320kcal) + masło (40kcal) + jajko (80kcal) + ketchup (50kcal) = 490kcal
+ w międzyczasie 3 cukierki (dostałam od matematyczki 6, tylko 3 udało mi się porozdawać xd) = 60kcal

Razem: 1170kcal
Jeea, w końcu poniżej 1200

Aktywność:
zaraz zrobię a6w (5dzień) i jakieś inne ćwiczenia

Płyny:

1L w szkole i jestem w trakcie picia 1,5 - litrowej butelki

Aaaa tak w ogóle, to czy wchodzenie i schodzenie z krzesełka przez jakiś tam czas to dobre ćwiczenie? Jak myślicie? A może tak ćwiczyłyście?

To do jutra!

kizukoo
  • havre

    havre

    5 czerwca 2012, 17:11

    Krzesło to trochę za wysoko, przyajmniej jak dla mnie. Ja kiedyś kładłam koc na ziemi, na tym twardą poduchę i znów zwinięty koc. Było stabilnie, miękko, więc nie bolały kostki i schodziłam, wchodziłam, schodziłam, wchodziłam. Meczące wiec wydaje mi się, że kalorie ładnie spala i pupe modeluje. :)

  • dorka001d

    dorka001d

    5 czerwca 2012, 16:56

    Mysle ze taki wchodzenie i schodzenie jest ok ;) przeciez przy tym ci miesnie dzialaja ;P haha u mniee z cukierkami pewnie nie bylby problem wszyscy by sie od razu rzucili :)