Ojej od czego tu zacząć? Ostatnio dużo się u mnie dzieje, po prostu rozpadam się na kawałki. Wyjazd nad morze został skrócony, dlaczego? Bo odeszła moja Babcia. Mimo, że nie byłam z nią jakoś specjalnie blisko, ale będzie mi brakować tego Jej szczerego uśmiechu gdy do niej przyjeżdżałam. Ale trudno kiedyś to musiało nastąpić, niestety. Życie toczy się dalej. A co do wyjazdu - było naprawdę bardzo fajnie, poznałam wielu miłych ciekawych ludzi, za którymi tęsknię bardzo i nie mogę się doczekać, ab7y się znowu z nimi spotkać. Szkoda tylko, że mój brat musiał pracować i nawet, że tak powiem, nie zdążył dostać wolnego dnia właśnie przez ten pogrzeb. Ale i tak było naprawdę fajnie. A co do jedzenia... Aż boję się Wam przyznać, no ale muszę. Jedzenie było byle jakie, często jadłam w barze, raz rybę z frytkami i surówkami, raz stripsy rówież z frytkami i surówkami, raz nachos'y, raz same frytki, a czasem cappuccino. No nie mogłam wybrzydzać, bo mój brat podawał mi je w barze (oprócz cappuccino), a coś musiałam jeść. Kilka razy jadło się KFC, a po otrzymaniu wiadomości o śmierci mojej Babci jadło się też słodycze i to wieczorem. A wczoraj, czyli po Jej pochówku zjadłam tradycyjnie: rosołek, schabowy z ziemniakami, a dodatkowo 6 kawałków ciast i słodzone napoje. No porażka. Dzisiaj już było lepiej, ale też nie do końca dobrze, ale od jutra już jest tak jak być powinno, bo wracam na Vitalię, gdzie zawsze jest siła i wsparcie.
Myślę o tym, żeby rozpocząć poranne bieganie. Zainspirowała mnie tym osoba, którą poznałam nad morzem, która jest osobą cudowną, ciepłą i miłą, za którą naprawdę tęsknię. Ale zobaczymy czy to wypali, bo i tak najpierw muszę kupić nowe buty i muszą minąć te upały, bo NIE MA SZANS, żebym wyszła w taki upał BIEGAĆ. :P Ale jak na razie pływanie - jak najbardziej tak. :D
Chciałabym Wam jeszcze TYLE powiedzieć, ale nie chcę już przedłużać wpisu. :P
A tych, co wytrwali do końca wpisu podziwiam i dziękuję. :)
uLa2012
7 lipca 2012, 22:38wieczorem albo rano możesz biegać, wiem że to trudne ;p zazdroszczę wyjazdu ;p ale dobrze że wracasz na właściwe tory ;);*
goodvibrations
7 lipca 2012, 12:55Zawsze możesz biegać wieczorami kiedy jest już trochę chłodniej :) albo jakieś ćwiczenia w domu! Nie ma wymigiwania się, trzeba odpokutować te grzeszki ostatnio zaliczone ;p.
imperfect1997
6 lipca 2012, 23:27Miałaś mieć, czyli jednak nie zrobiłaś? Takie jak w ciąży, czyli dopochwowe, czy zwykłe po brzuchu?
melodykura
6 lipca 2012, 20:40nieważne ile ciasta zjadłaś, ważne że znowu wracasz i będziesz wracać dopóki nie osiągniesz celu :) Ja też chciałabym zacząć biegać, ale przy tych upałach musiałabym to chyba robić o piątej rano, albo nienormalnie późno wieczorem...