Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 115 - przyznaję się, jestem marudą


Okej wczoraj trochę lamentowałam, ale naprawdę szkoda mi tych warsztatów. Chociaż może jest jakaś szansa na pojawienie się tam, ale raczej wątpię. :( Z wyjazdami do mojej siostry i brata też nic nie wiadomo, więc muszę dzisiaj do nich zadzwonić. Ehh tak mało czasu, a tyle do zrobienia. :D A co do braku znajomych na wczorajsze wyjście... Siedziałam wczoraj wieczorem w domu i myślałam o tym country... Weszłam na facebooka i patrzę na listę osób online. Pomyślałam, że co mi szkodzi do kogoś napisać. I napisałam do dziewczyny z mojej przyszłej klasy. A wyszło tak, że jestem umówiona na jutro na paradę z kilkoma dziewczynami z mojej klasy. :D Puknęłam się w głowę i powiedziałam sobie 'takie to trudne było?'. No nie było. :D Po prostu chyba za bardzo boję się ludzi. :p No ale trzeba próbować, bo czasami warto. :D
Dzisiaj musiałam wstać o SIÓDMEJ, bo musiałam iść na miasto. I wiecie co? Spotkałam takiego hmm faceta w sumie i się tak do mnie uśmiechał, hiehie. :D Od razu mi się miło zrobiło. :D Aaaa jak już wracałam minęłam takich dwóch facetów, jeden z samego rana napity jak bela, że aż normalnie wymiotował po krzakach! Błe odrzucają mnie tacy ludzie. No w każdym razie jego kolega był chyba trzeźwy i zaczął tego drugiego ochrzaniać, że co on (niecenzuralne słowa)... :P I potem jak już byłam kawałek przed nimi, to ten trzeźwy mówi do tego pijanego 'no taka ładna kobieta idzie, a ty ...'. A ja od razu banana na twarzy miałam. :D No i potem spotkałam koleżankę z byłej klasy i powiedziała, że się jeszcze zgadamy i się gdzieś umówimy. :D Czyli ogółem pozytywnie. :D

Menu:
7.30:

racuchy otrębowe (355) + odrobina oleju (30) + herbatnik (25) = 410kcal


10.00:

jabłko (50) + 2 nektarynki (100) = 150kcal


12.00:
3 garście musli (330) + pół szklanki mleka (60) + domowe ciastko (40) = 430kcal
wieeeem mało konkretny obiad, ale miałam straszną ochotę na musli :D


15.00:
jabłko = 50kcal

16.00:

grahamka (170) + 4 plasterki jakiejś wędzonki (60) + 2 marchewki (30) = 260kcal
takie 'gołe' te kanapki, ale jak je już robiłam, to okazało się, że nie ma żadnych warzyw do nich :p


Razem: 1300kcal
Dzisiaj trochę więcej przez to, że musiałam wcześniej wstać. -.-

Aktywność:

latanie po mieście w okropnym upale :P

Płyny:
woda: 1,5L
herbata: zielona się studzi :D
<potem jeszcze edit>

A co do poszukiwań tych butów, to się zawiodłam. W dwóch sklepach nie ma takich butów! W jednym babka mówiła, że dostawa się spóźnia, a ja kurczę nie mogę zbyt długo czekać, no ale trudno. Może znajdę coś w Warszawie, do której wyjeżdżam 4 sierpnia. :D Udało się załatwić wyjazd na kilka dni, a potem obóz z moją nową klasą.
Już nie mogę się doczekać tych wyjazdów. :D W Warszawie u mojej siostry raczej nie będzie problemu z jedzeniem, przynajmniej nie aż taki duży. :D Gorzej na obozie, ale tam będę miała codziennie 2 razy treningi po 1,5h i może poranne bieganie, także może nawet coś schudnę? Mam nadzieję. Ciekawe jakie tam jedzenie będzie, mam nadzieję, że nie jakieś tłuste, bo takich zawsze nie lubiłam i lubić nie będę, ble. :p
Dobra kończę już. :p

Do jutra. :)

kizukoo
  • Ahsen

    Ahsen

    29 lipca 2012, 08:33

    No widzisz, wcale nie jesteś takim no-lifem :)

  • wantyou

    wantyou

    28 lipca 2012, 11:36

    i bardzo dobrze że napisałaś do tej dziewczyny!

  • Boczkozaurus

    Boczkozaurus

    28 lipca 2012, 10:59

    Wymiotować jak ładna dziewczyna idzie! Cóż on sobie wyobraża! :D

  • Zabka92

    Zabka92

    28 lipca 2012, 10:50

    super, że odważyłaś się napisać i udało Ci się wyrwać z domu :)