Witajcie po tak długiej przerwie. ;) Jak mówiłam pojechałam na obóz. Było ciężko, szczególnie na początku, ale wytrwałam do końca. :D Zakwasy miałam dosłownie przez całe 9 dni, masakra. Raz musiałam zrobić 10 okrążeń wokół 400-metrowego stadionu, bo nie było mnie w pokoju na sprawdzaniu czystości i powiem Wam, że to było okropne! Jeszcze założyłam takie niewygodne buty, zamiast normalnych stabili. Ale zadyszki nie miałam, tylko stopy mnie mocno bolały. W ogóle było dużo wysiłku... I normalnie nauczyłam się robić pompki. :D Jestem tym taka podjarana, że czasami od tak robię 10 pompek, żeby uświadomić sobie, że ja naprawdę je robię. :D I poznałam lepiej swoją nową klasę, a także klasę o rok starszą, która była razem z nami. :)
Normalnie schudłabym na tym obozie, ale jadłam strasznie dużo słodyczy i trochę mi się przytyło, przynajmniej tak odczuwam. I teraz nie mogę przestać jeść, ale już od jutra postaram się nad tym zapanować. Mam nadzieję, że się uda. Czyli powracam z normalnym codziennym bilansem. :) To do jutra .:)
Zabka92
24 sierpnia 2012, 12:37super, że obóz Ci się udał! :))
Misiaa1997
23 sierpnia 2012, 09:49No to oznacza że kondycja jest w dobrym stanie, czyli tak jak być powinno. ;)
Boczkozaurus
23 sierpnia 2012, 07:27400m x 10 = hohoho;p Przynajmniej kondycja się poprawiła:)
wantyou
22 sierpnia 2012, 21:29ja to chyba bym nie przebiegła tego dystansu, umarłabym już na samym początku;)
imperfect1997
22 sierpnia 2012, 21:15Świetnie, że kondycja urosła :) Będzie Ci lepiej ćwiczyć podczas dietki :*
deli9997
22 sierpnia 2012, 20:34powodzenia w powrocie do dziennego bilansu bo to czasami ciężkie :)