Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wyzwanie


CZY DA RADĘ ZRZUCIĆ 10 KG W 6 TYGODNI???

Całkiem to realne i nawet względnie zdrowe bo przecież wszędzie trąbią, że nie wolno tracić więcej niż 2 kg tygodniowo (najlepiej tylko 0,5 ale c to za frajda), przy tym zamierzeniu musiałoby mi ubywać 1,5kg/tydzień... Więc...

KONIEC OBŻARSTWA

CZAS RUSZYĆ TYŁEK
NIC SIĘ SAMO NIE WYDARZY

ZA 6 TYGODNI PRZYJEŻDŻA M. I TRZA SIĘ POKAZAĆ Z NAJLEPSZEJ I NAJZGRABNIEJSZEJ STRONY:)

W PLANACH ĆWICZYĆ REGULARNIE (NIE DWA RAZY W TYGODNIU JAK W OSTATNICH MIESIĄCACH) I CHOCIAŻ NA POCZĄTEK OGRANICZYĆ SŁODYCZE BO TO JEST MASAKRA.... DZISIAJ ZŻARŁAM - BO NIE MOGĘ POWIEDZIEĆ, ŻE ZJADAŁAM, PÓŁ BLACHY SERNIKA... MASAKRA NORMALNIE.... GDZIE SIĘ PODZIAŁA TA MOJA SIŁA.... DLATEGO WŁAŚNIE CZAS PODJĄĆ WYZWANIE BO PRACA NAD SYLWETKĄ TO PRZECIEŻ NIE TYLKO POT I WYRZECZENIA ALE PRACA NAD SAMYM SOBĄ I WALKA ZE SWOIMI SŁABOŚCIAMI, KTÓRYMI U MNIE SĄ WŁAŚNIE SŁODYCZE... KONIEC... CZAS START:)
  • pequenita

    pequenita

    3 maja 2013, 23:13

    Powodzenia! Mam ten sam problem ze słodyczami więc dla mnie odchudzanie to też przede wszystkim walka ze słabościami. Nie jest łatwo ale nie można się poddawać! Trzeba być silnym ;-) A ukochany mężczyzna to (wiem z własnego doświadczenia) najlepsza możliwa motywacja. Trzymam kciuki!

  • Himek

    Himek

    3 maja 2013, 23:12

    Jak będziesz codziennie m.in. ćwiczyła Tae bo, to szanse schudnięcia się zwiększą. Dzięki temu chudłam średnio 1kg tygodniowo, a centymetry pięknie lecą.