waga lekko drgnęła w pożądaną bardzo przeze mnie stronę. nie chcę zapeszać. uważam bardzo na to, co jem - zwłaszcza po pracy w domu. i na dodatki. ale wczoraj się złamałam i był i majonezik (co prawda lekki z winiar "delikatny") i ciasteczka (dwa kawałki). nie jestem z siebie dumna .
kobalt
10 czerwca 2015, 15:37to prawda, jak grzeszyć, to na całego ;) żeby poczuć, że się grzeszy.
Magga74
10 czerwca 2015, 13:17Też lubię majonez, ale ja już nie wybieram oszukanych produktów light, jak zgrzeszyć to chociaż poczuć smak :)