Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakieś rady? Proszę o pomoc...


Nadszedł i mój czas na wyżalenie się...

Odchudzam się od dawna z przerwami mniejszymi lub większymi. W przeciągu 1.5 roku schudłam 14 kg. Teraz wróciło 7. Nowy związek, tabletki anty - wymówek może być wiele, ale fakt to fakt. Zbieram siły. Ale chcę dietę BAAAARDZO dokładnie przeanalizować, przemyśleć jakie błędy popełniam, że teraz nie umiem schudnąć. Przede wszystkim to brak ruchu - kiedyś schudłam, bo regularnie jeździłam na rowerze. Generalnie najgorsze są dla mnie wyjścia "do ludzi", imprezy, kolacje z chłopakiem, ciastka w zasięgu wzroku. Najgorszy jest też brak rezultatów kiedy już jestem na diecie - poddaję się szybko.

Nie radzę sobie z ułożeniem diety - nie jadam naprawdę wielu produktów, dlatego dieta po 3 tygodniach staje się monotonna ( mam skazę białkową, produkty mleczne zjadam w bardzo małych ilościach, większości po prostu się brzydzę, tj. serek wiejski, śmietana, masło etc). Nie lubię też za bardzo warzyw. Generalnie jem śmieciowo.

Stąd pojawia się moje pytanie: jakie podejście do diety jest w tym przypadku lepsze? 1) Mniej jeść, ale wszystko ( co za tym idzie prościej chyba stracić kontrolę, wolniejsze efekty, brak jakiś ogólnych wyznaczników) czy 2) Określić dokładnie co jem, a czego nie i tego się trzymać niezależnie od wszystkiego. Takie podejście "jestem na diecie i już! Żadnych odstępstw."

Mam dosyć odkładania spełnienia swojego marzenia o szczupłej sylwetce na rzecz, no właśnie czego? Nie jestem otyła, nie mam chyba nawet nadwagi ( 163 cm/ 65 kg), ale NIE PODOBA MI SIĘ MOJE CIAŁO. Nie umiem sobie poradzić. Proszę o rady, podzielcie się doświadczeniem! :(
  • Chaarle

    Chaarle

    21 listopada 2013, 14:41

    W 11 tygodni 6.9 kg :)

  • chiddyBang

    chiddyBang

    12 listopada 2013, 18:11

    Ja bym wybrała opcję 2, a jak już osiągniesz figurę o której marzysz pilnujesz się i 1 ;)