Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
oparlibyście się takiej pokusie?/środowe
rozważania


Cześć Kruszyny 

Miałam dzisiaj piekielny dzień w pracy...

Troche się poskarżę, a co?!

Mamy remont, musimy się pakować i przenosić jedne pokoje do drugich. Huk, kurz i zamieszanie. A przecież na bieżąco też trzeba biuro ogarniać. Telefony dzwonią, petenci przychodzą a czasu na jedzenie zostaje niewiele....

I jakby tego było mało to skupić się nie mogłam jeszcze z innego powodu...

Ta okropnie dobra rzecz czekała na mnie dzisiaj na biurku...

Nie muszę chyba dodawać, że kocham napoleonki!!!

Nie wiem czy tylko ja mam coś poprzewracane w głowie, ale odkąd ją ujrzałam i poczułam zapach, nie mogłam przestać o niej myśleć

I co? Myślicie, że nie dałam rady?

Ale dałam. Nie zjadłam.

Godzinę później było jeszcze lepiej. Postawiono przed moim nosem taki oto półmisek:

Stał przede mną bite 6 godz i czekał na popołudniowe zebranie.

Uwierzcie mi...myslałam, że jestem człowiekiem o zdrowych zmysłach ale dzisiaj uświadomiłam sobie, że jednak chyba nie bo zamiast skupić się na pracy to walczyłam sama ze sobą.

Zjeść

Nie zjeść

Zjeść!

Nie, nie zjeść!!!


Nie zjadłam...

ani okruszka!

Dziękuję<3 ( już mi lepiej)

  • tymciazylcia

    tymciazylcia

    6 czerwca 2013, 21:04

    Ale jesteś silna :) nic, tylko brać przykład z Ciebie!

  • monia2442

    monia2442

    5 czerwca 2013, 20:00

    gratuluje :D

  • iwona.xxxyyy

    iwona.xxxyyy

    5 czerwca 2013, 19:34

    nie oparlabym się;]

  • carolac

    carolac

    5 czerwca 2013, 19:19

    ja nie lubię tego kremu od napoleonki. ale jestem taka łakoma, że pewnie bym zjadła

  • Kamillla1991

    Kamillla1991

    5 czerwca 2013, 19:16

    gratki :) masz silną wolę