Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i po ważeniu


Wczorajszy pomiar wagi pokazał 58,3. Wynika z tego, że schudłam 100 g. Nie wiem czy jest to zasługa czwartkowych orzeszków i szampana czy @ które mam od środy wieczorem. Niemniej postanowiłam też w końcu sprawdzić swoje wymiary. I jakie było moje zaskoczenie, gdy w porównaniu do wymiarów, które wiedziałam, że mam okazało się, że w talii ubyło mi 1,5 cm, w udzie 1 cm, a także 1 cm w łydce. Byłam bardzo zaskoczona. To zdecydowanie ukoiło żal po kiepskim pomiarze wagi. Ale jak się stawia na kształtowanie to podobno lepiej zaprzyjaźnić się z centymetrem niż z wagą.



Wczoraj w ciuchlandzie kupiłam tylko 1 dżinsową spódnicę, więc zakupy udały się tak sobie. Po powrocie zjadłam drugie śniadanie, poćwiczyłam, obiad, a wieczorkiem teatr. Uśmiałam się do łez. Byłam bardzo zaskoczona zakończeniem sztuki. Poniżej jadłospis z dnia wczorajszego trochę zmodyfikowany wyjściem do teatru:

8.00 2 tosty z pełnoziarnistego chleba z twarogiem i łyżeczką powideł śliwkowych
11.00 crunche z jogurtem naturalnym
14.00 zapiekanki -> 1,5 bułki grahamki cienko posmarowane masłem, pieczarki przesmażone z cebulką i stary zółty serek. Łyżeczka ketchupu
17.00 koktajl z maślanki, banana i miodu, kawa
21.00 sałatka z tuńczyka, jajka na twardo, korniszona i papryki polana łyżeczką musztardy i ketchupu

Dzisiaj poleżakowaliśmy trochę dłużej, więc śniadanie było dopiero o 9.00. Potem poszliśmy do kościoła, obiad i mieliśmy w planie łyżwy. Jak dojechaliśmy na miejsce to okazało się, że dzisiaj jest mecz hokeja i lodowisko nieczynne..... nie sprawdziliśmy w necie. No trudno... pewnie obejrzymy jakiś film. Zaczęłam dzisiaj A6W - kiedyś ją robiłam i byłam bardzo zadowolona z efektów, więc chce spróbować jeszcze raz. Zrobiłam zdjęcie brzucha, więc będzie porównanie w połowie i na koniec. A skoro nie było dzisiaj łyżew to może pochodzę na stepperze.



Niedzielny jadłospis:
9.00 1 zapiekanka z wczorajszego obiadu (pół grahamki), plasterek sera pleśniowego
12.00 sałatka owocowa z orzechami
14.00 kasza gryczana, pieczarki, polędwiczka z serem gorgonzola, sałatka z sałaty lodowej, pomidorka i papryki
17.00 kawa, 3 gałki lodów Algida (mam ogromną ochotę na lody!!)
19.00 parówka, kromka pełnoziarnistego chleba, ketchup, kilka pomidorków cherry.

Ok - znikam poczytać Wasze pamiętniki. Ściskam!!
  • therock

    therock

    3 lutego 2013, 22:50

    to na pewno wina @

  • Okruszek83

    Okruszek83

    3 lutego 2013, 21:26

    Zgadza się, przy ćwiczeniach centymetry najważniejsze :) Ja to mam awersję do ćwiczeń, ale pomalutku się mobilizuję, bo odchudzanie bez ćwiczeń to flaczek na koniec wyjdzie, a nie jędrne ciałko.

  • grgr83

    grgr83

    3 lutego 2013, 19:43

    Ja też maleński spadek, ale po ubraniach widzę, że lepiej leżą także od dziś centymetr naszym przyjacielem :) a menu masz super urozmaicone :)

  • ankag1

    ankag1

    3 lutego 2013, 17:22

    Fajne te Twoje menu :) .... chyba faktycznie przestanesie wazyc albo bede to robic raz na 2 miesiace a cm idzie w ruch.