Wczorajsza końcówka dnia w pracy była koszmarna.... oczywiście znowu skończyło się płaczem w domu. Oprócz tego nieudały się naleśniki, więc na szybko gotowałam makaron do szpinaku, okazało się, że zostawiłam rano włączone żelazko, a na koniec dnia poległam..... piwo redd's i fistaszki. Oczywiście poza kolacją na którą zjadłam kefir deserowy z Piątnicy. Oczywiście odpuściłam wczoraj A6W.....
Podziwiam mojego Męża, że daje sobie ze mną radę..... wczoraj miałam totalną załamkę. Zresztą kolejną od jakiegoś czasu. Panie Boże - niech ktoś zadzwoni ws. pracy......Oprócz tego od rana boli mnie gardło... czuję, że przez te stresy kompletnie nie ma odporności.
Z fryzjera jestem zadowolona, ale nie cieszyłam się wczoraj tym tak mocno jak powinnam. Wstawię Wam potem zdjęcie.
Potrzebuję wsparcia.....
grgr83
13 lutego 2013, 17:28Na pewno zadzwonią z jakąś ciekawą propozycją pracy. Nie poddawaj się, a na gardło tabletki do ssania lub curkierki szałwiowe :)
Okruszek83
13 lutego 2013, 17:03To teraz wszystko jasne... mój mąż też ma w pracy kierownika od siedmiu boleści, ale już wiadomo, że mu umowy nie przedłużą, bo się nie sprawdza. Może i ona nie zagrzeje długo miejsca... jeśli faktycznie się nie nadaje. W każdym razie trzymam kciuki za pomyślny przebieg spraw dla Ciebie.
Ewelwaga82kg
13 lutego 2013, 15:49z czekaniem na prace to mnie tez juz dobija--juz nawet nie wiem gdzie wysłac Cv bo wszędzie już powysyłalam.
therock
13 lutego 2013, 13:14Czekamy na foto włosków:D i trzymam mocno kciuki w sprawie pracy:* oby coś się zmnieniło - na lepsze:)
Jess82
13 lutego 2013, 11:24Bądź cierpliwa, na pewno niedługo coś znajdziesz. Poza tym co nas nie zabije to nas wzmocni. Podobno:) Więc super silna będziesz po tych trudnych przejściach. A stres osłabia organizm więc możesz jeszcze się rozłozyć z tego wszystkiego. Nie zamartwiaj się, będzie lepiej, jeszcze będziesz się z tego smiała:)
Ona31
13 lutego 2013, 10:37Czasem jest taki dzień, że jak się wali to wszystko na raz. Łyknij szybko 2 rutinoscorbiny, wypij gorąca herbatkę z miodem i cytryną na to gardło. pozdrawiam;)
Okruszek83
13 lutego 2013, 10:23A czemu się nie udały naleśniki? Mi czasem się pierwszy nie uda, hehe, ale to dlatego, że nie chce mi się czekać a ładnie rozgrzana patelnie :P Strasznie przykro mi, że tak Cię ta praca wykańcza, az jestem ciekawa co to za praca? Przytulam!!!
patrishiia
13 lutego 2013, 09:32Będzie dobrze,zobaczysz ;-)
anabel87
13 lutego 2013, 09:23cóż, z pracą już tak jest, niekiedy też mam załamkę niezłą... głowa do góry, a co do innych rzeczy, po prostu zły dzień, pomyśl, że może kolejny będzie lepszy, powodzenia i trzymam kciuki za ciebie :)