Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek i zaczyna świecić słońce...


Jak to jest, że zawsze jak trzeba siedzieć w pracy to jest piękna pogoda, a jak przychodzi weekend to coś się psuje i niebo przecieka! Nie mam zbyt wielu wolnych weekendów, a ten do takich należał i akurat pogoda się zbuntowała!



W sobotę świętowaliśmy z mężem jego imieniny (pochodzi ze wschodu Polski i telefony z życzeniami się urywały! My generalnie obchodzimy urodziny) i 6 rocznicę naszego związku. Obiecałam kiedyś zrobić mojemu Mężowi deser i w ten weekend się upomniał. Zrobiłam szarlotkę sypaną na ciepło z lodami, tylko zamiast jabłek dałam truskawki. Mąż określił ten deser jako “orgazm w ustach”. Ja ze swojej strony też polecam tylko od razu zredukujcie ilość cukru o połowę. Niestety szarlotka była wstępem do mojego upadku. Oglądaliśmy film i poszły pistacje i mieszanka studencka. Dramat - i jak ja mam nie tyć?? Jestem chyba uzależniona od orzechów. Już nie ciągnie mnie do chipsów - ich miejsce zajęły orzechy... No nic. Zaczynamy nowy tydzień.




W niedzielę mimo niesprzyjającej aury wybraliśmy się ze znajomymi na wycieczkę. Mieliśmy jechać do ZOO w Ostravie, ale wystraszeni aurą pojechaliśmy do Browaru w Żywcu. Wycieczka bardzo fajna - fajnie pomyślane muzeum, degustacja. I podobnie jak w Tychach dostaliśmy pamiątkową szklankę. Polecam.




Od rana na razie trzymam jedzenie w ryzach - oby tak pozostało. Moje ulubione spodnie zrobiły się nieco opięte.....


  • berdonkaa

    berdonkaa

    3 lipca 2013, 08:04

    Orzeszki są pyszne i zdrowe, tylko niestety trzeba jeść z umiarem :(

  • therock

    therock

    1 lipca 2013, 12:52

    U mnie świeciło chwilę z rana i na tym koniec -.-

  • pannanikt00

    pannanikt00

    1 lipca 2013, 12:09

    Też była w Browarze w Żywcu, bardzo fajne miejsce. Byłam bardzo zadowolona.