Z tego wszystkiego zapomniałam Wam wczoraj napisać, ze byłam u dentysty. Jakoś przeżyłam, chociaż mój Pan Wojtuś powiedział, że strasznie głęboko musiał wiercić i przez miesiąc mogę mieć jeszcze wrażliwego zęba. Ehh te moje zęby - niby mocne, mała dziurka z wierzchu, a jak się rozwierci to dopiero widać skalę pogromu Generalnie o włos prześlizgnęłam się od kanałówki. Zostały mi jeszcze dwa zęby i powinno być wszystko. Kolejna wizyta na początku grudnia, chociaż Mąż namawia mnie, żebym poszła jeszcze raz w listopadzie. Może chce przyspieszyć dzidzię??
W pracy trochę się dzisiaj odrobiłam. Po południu umówiłam się z koleżanką z pracy, która siedzi w domu na L-4. Jest w ciąży, termin porodu na grudzień, ale Mały ma ciasno i próbuje ten czas skrócić Wieczorkiem planuję jeszcze basen - kupiłam nowy czepek, chociaż może ten co zgubiłam znajdzie się dzisiaj gdzieś na recepcji. Ale mam nowy, ładny w moim ulubionym fioletowym kolorze Od razu kupiłam dwa, na wypadek kolejnej zguby
berdonkaa
6 listopada 2013, 08:09widzę, że bardzo nie możesz się już doczekać dzidziusia :)
therock
5 listopada 2013, 20:53mi tż by się wizyta u dentysty przydała:)
jamay
5 listopada 2013, 13:50Jak to mówią..czepków nigdy za wiele:D