w diecie ok... zielone buźki, ale moja psychika w związku z pierścionkiem... grubo poniżej poziomu akceptowalnego. Cały czas mam łzy w oczach... nie potrafię sobie z tym psychicznie poradzić... A najgorsze jest to, że gdybym była gapa - gdzieś go zostawiła w niewłaściwym miejscu, schowała i nie pamiętała gdzie... a on po prostu się zsunął... może nawet przy wycieraniu dłoni po myciu i razem z ręcznikiem papierowym poszedł do kosza... Mój Mąż cały czas mnie pociesza, ale moja głowa tego nie potrafi przyswoić...
berdonkaa
21 listopada 2013, 07:39oj biedna... :( wspolczuje :*
AMORKA.dorota
21 listopada 2013, 07:38ja też bardzo przywiązuję się do rzeczy,które mają wartość sentymentalną,więc rozumiem co czujesz.Cieplutko pozdrawiam.
therock
20 listopada 2013, 22:57wiem co czujesz:(
Asiula.m1982
20 listopada 2013, 15:53może się jeszcze znajdzie :) WO (warzywno owocowa) to dieta a raczej odtruwanie organizmu dr. Dąbrowskiej - podobno organizm przestawia się na odżywianie wewnętrzne a co za tym idzie naprawia wszystkie chore komórki (nawet nowotworowe) i oczyszcza całkowicie z toksyn.
ar1es1
20 listopada 2013, 14:43Kurde bardzo mi przykro z powodu pierścionka.Moze warto zerknąć do worka w odkurzaczu np.? Ja zawsze jak już szukam następnej zguby znajduje poprzednia-może i u Ciebie tak wlasnie będzie:) Trzymam kciukasy,aby jednak się odnalazł:*