Kategorycznie zabraniam Wam wzorowania się na moich zachowaniach! W sobotę byłam ze znajomymi na festiwalu pizzy w pizza hut - najadłam się po samą szyję. Ćwiczyłam wieczorem, ale pewnie to kropla w morzu potrzeb. Może ni uwierzycie, ale byłam w pizzy hut pierwszy raz od 12 lat, a w ogóle to drugi. Uznaliśmy z Mężem, ze ten festiwal to fajna forma na posmakowanie różnych rodzajów pizzy. Podsumowując - impreza fajna, ale kalorycznie dramat! Czułam się jakbym była w pizzowej ciąży Wyszliśmy z lokalu o 16 i do 23.20 gdy poszłam spać nic więcej nie zjadłam.
Niedziela też średnio dietetyczna - urodziny taty. Ale znając siebie uważam, że mogłam gorzej polec. Całe szczęście, ze trzymam się regularnych ćwiczeń. Codziennie 50 minutek musi być.
Życzę Wam udanego tygodnia!!
berdonkaa
25 lutego 2014, 11:28Ah te weekendowe odstepstwa... u mnie to juz tradycja, ale czasem trzeba sobie pozwolic zeby zycie mialo smak ;) najwazniejsze to wrocic na dobre tory. Co do festiwalu pizzy to tez bylam ale nie bylam az tak zadowolona - mialam wrazenie ze podaja o wiele bardziej liche pizze niz powinny byc np. pizza supreme na ktorej mialy byc 3 rodzaje miesa miala na sobie jeden plasterek salami;p no ale warto bylo pojsc chociazby po to zeby milo spedzic czas i sprawdzic jak to wyglada :)
therock
24 lutego 2014, 21:18U mnie uro mamy ;) a taki festiwal raz na 12 lat to sie należy :D
kirley
24 lutego 2014, 15:59Ważne, że ćwiczysz, a weekendy są po to żeby trochę sobie poluzować pasa. W tygodniu nadrobisz:)
Asiula.m1982
24 lutego 2014, 14:02No i to, że ćwiczysz jest najważniejsze. Jesteśmy tylko ludźmi i żeby nie zwariować czasami trzeba sobie pozwolić na odstępstwa. U mnie też w weekendy są wpadki, w tygodniu trzymam się wzorowo ;) Najadłaś się, poćwiczyłaś i odpuściłaś kolację więc jesteś rozgrzeszona :D
Evika27
24 lutego 2014, 13:14ojjjjjaaaaa ale bym sobie zjadła pizze;) mniam!!!!:)
Pixi18182
24 lutego 2014, 12:52A ja nigdy nie byłam na takim festiwalu :)
grgr83
24 lutego 2014, 12:45Najważniejsze, że ćwiczenia są, a takie małe pizzowe odstępstwo zostaje Ci wybaczone :)
ar1es1
24 lutego 2014, 11:17Ja domową pizzę miałam w sobotę i też się nią zapchalam na kilka godzin;-) Pozdrawiam.
Ania1408
24 lutego 2014, 11:10Dobrze, że ćwiczysz. Raz na jakiś czas można sobie pozwolić ale nie za często. A co do pizzyhut to ja też nie pamiętam kiedy tam byłam :D
pannanikt00
24 lutego 2014, 11:09Świetnie że ćwiczysz :)