Wczoraj ze znajomymi z pracy byliśmy w odwiedzinach u koleżanki, która urodziła w grudniu zeszłego roku. Notabene termin mam na jeden dzień przed urodzeniem jej synka, tyle że rok później. Długo zwlekałam z informacją o mojej ciąży, bo chciałam żeby to dziecko było w centrum zainteresowania, a nie ja.
Pod koniec wizyty - tak skierowałam rozmowę, że nadarzyła się okazja do poinformowania koleżanki. Bardzo się ucieszyła, pogratulowała, powiedziała, że super, że ona też by chciała znowu być w ciąży itp. I powiem Wam, że chyba szybko pożałuję przekazanej informacji. Podsumowaniem mojego "przestrachu" niech będą słowa: "Ale super - teraz będziemy miały hot-line to Ci wszystko powiem, bo jeszcze jestem na świeżo. Mam takie różne sposoby - o wszystkim będę Cię informować we właściwym czasie." Po dwóch godzinach dostałam już sms z ochami i achami jaki to cudowny czas i pytaniem jak długo się staraliśmy... Powiem Wam, że nawet moja mama nie miała odwagi mnie o to zapytać.... Przestraszyłam się - przeszłam dwie ciąże mojej siostry, opiekę nad jej dziećmi i wydaje mi się, że sobie poradzę - zresztą każda kobieta musi sobie z tym poradzić. A poza tym nie można porównywać naszych ciąż, gdzie ona prawie 9 miesięcy leżała, a ja robię wszystko i korzystam z tych ostatnich miesięcy sam na sam. Rarka - pamiętam Twój wpis o niechcianych radach dot. ciąży, porodu i opieki na dzieckiem i teraz go doskonale rozumiem.
W ogóle to ta moja koleżanka jest na maksa oczytana i wszystko przekłada na swoje dziecko. Jak pisze, że dziecko jak ma pół roku to robi to i to, to na pewno tak będzie itp.
Pewnie teraz pomyślicie sobie, że w ogóle się nie ciesze z ciąży i w ogóle jestem jakaś okropna, ale ja naprawdę bardzo się cieszę, ale nie ogłaszam tego całemu światu dookoła i nie zarażam moim podnieceniem związanym z ciążą. I jak leżę z mdłościami to nie mówię "O jejku jak cudownie mieć mdłości w ciąży", bo w tym momencie nie jest mi cudownie, ale wiem, że tak musi być.
Czy Wy też miałyście takie dylematy?
A może ja jednak jestem nienormalna i będę złą matką?
krcw
26 maja 2014, 20:11oj też współczuję tych "dobrych rad" i pytań o dość prywatne sprawy...
therock
15 maja 2014, 23:36współczuję ;/
majka1507
15 maja 2014, 14:19OJ! CO JA SIĘ NASŁUCHAŁAM... INSTYNKT MACIERZYŃSKI PODPOWIE CI NAJLEPIEJ . A PYTANIE "ILE SIĘ STARALIŚCIE " BEZCZELNOŚĆ.
Rarka
14 maja 2014, 19:41Kochana, przez najbliższe kilka miesięcy będziesz non stop słuchać takich rad i trzeba się na nie "uodpornić". Po urodzeniu dziecka będzie to samo, każdy będzie wszystko wiedział najlepiej. Ludzie na pewno nie robią tego w złej wierze, ale mnie to wkurzało, dlatego, ze te informacje "bombardowały" mnie z każdej strony. Bo z kim bym się nie spotkała, to zawsze był tylko temat ciąży, opieki nad dzieckiem itd., a po jakimś czasie ja miałam dość rozmów tylko na jeden temat. A pytania typu: Ile się staraliście? naprawdę są mocno nietaktowne. Co to kogo obchodzi? Pozdrawiamy serdecznie Ciebie i fasolinkę :)
claudia2002
14 maja 2014, 13:51nie ma to jak ciociowe porady :P nie przejmuj się niektórzy lubią się wymarzać Sama na pewno do wszystkiego dojedziesz i dasz sobie świetnie rady :)
kompleksowa2014
14 maja 2014, 12:59jesteś jak najbardziej normalna ! po prostu sama wiesz co będzie dobre dla Twojego dziecka i na pewno świetnie sobie poradzisz ! :) wiesz przezywam teraz coś podobnego ! Każdy się mnie pyta kiedy będę w ciąży . Bo już dwa lata po ślubie a dziecka nie ma. I weź tu każdemu tłumacz , że na razie nie chcesz ?!
Kora1986
14 maja 2014, 13:11Ja jestem 4 lata po ślubie, więc jestem jeszcze lepsza :-) Myśmy od początku mówili, że kilka lat po ślubie to chcemy pobyć ze sobą sami :-) A potem instynkt rodzicielski spadł na nas jak grom z jasnego nieba!
lidianna
14 maja 2014, 12:20oj tam, dobrych rad niestety nie da się uniknąć:-) najlepiej powiedz koleżance że dziękujesz za rady, ale chciałbyś do wszystkiego dojść sama i jak jednak będziesz potrzebować jej rad to się zapytasz:-) na pocieszenie powiem, że jak już urodzisz to dopiero się posypią rady mam, babć, ciotek itd:-) ja to wszystko jenym uchem wpusczam, drugim wypuszcza i robię tak jak uważam:-) mdłości mam nadzieję, że szybko miną. A matką będziesz dobrą, jakoś nie wierzę, że kobieta która ma mdłości, czu obolały kręgosłup jest zachwycona z tego powodu, każda wolałaby się dobrze czuć i w spokoju cieszyć tym stanem:-)
Qwudy
14 maja 2014, 13:23Zgadzam się. Rady będą z każdej strony i najlepiej tak jak lidianna piszę, jednym uchem wpuszczać a drugim wypuszczać. Mi rady nie przeszkadzają-nauczyłam się ich słuchać ale nie koniecznie się do nich stosuje :)