Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O dzieci martwimy się całe życie....


od momentu poczęcia!!

Miałam weekend obfitujący we wrażenia. Nie raz już Wam pisałam, że ta moja Kruszynka jest taka ruchliwa, że aż się zastanawiam czy nie za bardzo. Ma kilka takich pór w ciągu doby, gdzie po prostu wiem, że w moim brzuchu będzie trwać istne szaleństwo. Wtedy też jest dobry czas na kołysanki, latarkę (lubi się boksować ze światłem :)) itp.

W sobotę gdzieś tak od godziny 18.00 Mała prawie wcale się nie ruszała. Pomyślałam - a w sobotę trochę chodziłam, więc pewnie tak ją "ululałam", że odsypia. W nocy dalej kiepsko, rano w niedzielę też. Postanowiliśmy dalej czekać. Próbowaliśmy słodyczy, kołysanek, których nie lubi bo zawsze wtedy kopie, latarki i nic. Po prostu jakby traciła w środku siły. Decyzja zapadła kolo 14.00 - jedziemy do szpitala...

W szpitalu pielęgniarki (super kobiety) podpięły mnie do ktg (jak tylko przyłożyły sondę to było słychać, że serduszko bije ok). Jak doleciały do niej fale dopplera to zaczęła się trochę ruszać. Przyszła w międzyczasie lekarka z podejściem "Co mi tu Pani zawraca głowę w niedzielę, jak widać na zapisie, że dziecko się rusza..". Na szczęście zapis był ok (widać taka chandra - w końcu to kobieta :-) ). Po wyjściu ze szpitala potrzebowała jeszcze jakiś 2-3 i rozkręciła się na dobre. Nastraszyła mnie nie na żarty! Na dodatek mój Mąż wczoraj w delegacji, więc bałam się czekać, bo na tygodniu to bym zadzwoniła do położnej. Ta położna co mnie edukuje powiedziała mi kiedyś, że nikt nie jest w stanie tak jak ja ocenić tego co się dzieje z dzieckiem, bo tylko ja jestem z nim 24h/d i jeśli coś mnie niepokoi, uważam że coś jest nie tak to mam jechać do szpitala, bo ich obowiązkiem jest sprawdzić moje "wątpliwości". Dobrze, że skończyło się tylko na strachu!!

  • grgr83

    grgr83

    7 października 2014, 11:20

    Ja też się martwie tym moim maluchem, czasem to malutko się rusza. Ja dziś do dr idę, więc mam nadzieję, że rozwieje wszelkie moje wątpliwości. Uważajcie na siebie :-)

  • Pixi18182

    Pixi18182

    7 października 2014, 10:09

    Ojj też pamiętam akcje typu ,,nie rusza się''... Parę razy już na serio byłam nastraszona. Mi kazali położyc się na godzinę i liczyc ruchy, z tego co pamiętam jeśli jest poniżej 4 to od razu do szpitala, jeśli 4 - 7 to trzeba liczyc następną godz, a jeśli pow 7 to jest ok ;)

  • naja24

    naja24

    7 października 2014, 08:14

    No tak lepiej wszystko kontrolować, jedna z moich córek też pod koniec ciąży jakoś tak uspokoiła się a położne u szpitalu tak jak tobie powiedziały żebym nie zawracała duperelami głowy więc kupiłam stetoskop i sama sprawdzałam czy serduszko bije i wszystko jest ok :) pozdrawiam