Co za tydzień…… ale zacznę od początku.
W zeszły piątek późnym wieczorkiem mój Mąż pojechał na kawalerski, a ja zgodnie z planem zostałam z Michaliną. Nie przewidziałam tylko jednego… że mogę się od niej zarazić jelitówką Byłam z nią sama, a tu biegunka, skacząca temperatura ciała i najgorsze - ciągłe mdłości. Może jakbym wymiotowała to bym poczuła ulgę, ale niestety nic takiego nie miało miejsca. Dobrze, że trwało to tylko w sobotę i niedzielę rano. Potem już przeszło - jakiś taki szybki wirusik, a może to kwestia dużej ilości kefiru i stosowania probiotyku? Mężowi się nie przyznałam, bo nie chciałam mu psuć zabawy (zresztą i tak nie miałby jak wrócić) choć on wyczuł że coś jest nie tak. Trochę się pokłóciliśmy po jego powrocie, bo wrócił późno, ja byłam zmęczona po całym dniu opieki nad Miśką i mdłości, a on przez cały dzień wysyłam informacyjne sms: “Jest fajnie”, “Byliśmy tu i tu” itp. I właściwie dopiero jak zadzwonił o 18.30 zapytał co tam u nas…….. Czasem takie kłótnie dobrze robią w związku - oczyszczają relacje Wydaje mi się, że nie jestem zołzą, ale tego dnia nałożyło się tyle rzeczy, że Mężowi się dostało. Myślę, że w 70% niesłusznie. Generalnie stwierdzam, że zazdroszczę tego mężczyznom. Oni potrafią gdzieś wyjechać i się odciąć od wszystkiego, a my zawsze myślimy jak w domu, jak oni sobie radzą itp.
W pracy miałam w tym tygodniu urwanie 4 liter. Wydawało mi się, że im więcej robię, tym więcej zaległości mi narasta. Dzisiaj już się trochę odgrzebałam i dlatego mogę coś napisać i zajrzeć co tam u Was.
Dietowo ok - wirusówka trochę mi chyba pomogła, bo dzisiaj na wadze 58,1 (a w przeciągu 2-3 dni spodziewam się @). Ćwiczeń też starałam się trzymać. Ostatnio w moim planie dominują raczej ćwiczenia siłowe niż cardio. Zajmują mniej czasu, a poza tym lubię czuć to zmęczenie w mięśniach :-)
kiziamizia23
12 czerwca 2016, 21:49należało się a co! :) mój też czasem obrywa za nic a n koniec i tak to on przeprasza :)
Happy_SlimMommy
12 czerwca 2016, 12:43Dobrze ze juz Ci lepiej ;)) a mężowie od czegoś w końcu sa :P najlepiej na nich wylewać frustracje ;))) ale oczyszczająca ;)
milunia0404
10 czerwca 2016, 16:05Jesteś! :) waga spada i wciąż idziesz do przodu, super ;) My wymieniamy argumenty czasem ostrzej, ale i tak przeważnie kończy się śmiechem - nie wiem jak to się dzieje :D
zurawinkaaa
10 czerwca 2016, 13:17mój Mąż ma anielską cierpliwość do mnie, i czasem to niestety wykorzystuje przeginając :) dobrze że już jesteś :) waga super :) za chwilę pojawi się 7 :) u mnie prawie tak samo :)
naja24
10 czerwca 2016, 12:14Mojemu zawsze dostaje się niesłusznie hahaha :)
Pixi18182
10 czerwca 2016, 10:13Noo patrzę, że cisza u Ciebie :) Ojej to mąż nie wie jaką ma dobrą żonę ! Że nic mu nie powiedziałaś, aby się nie przejmował ? Cud żona :) hihi ja to zołza jestem :D A takie kłótnie czasem są dobre i niech wie że lekko nie jest hihi :)