Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciekawe czego się dzisiaj dowiemy....


Dzisiaj Mąż idzie na ten drugi etap rozmów. W pracy od rana go wkurza kierowniczka, więc chyba jednak nie miałby takich trudności z podjęciem decyzji o zmianie pracy :) Zresztą to wszystko co dzieje się u niego w firmie to już grubsza sprawa i ma tego serdecznie dosyć. Widzę, że emocjonuje się tą potencjalną zmianą. Wiem, że początkowo będzie to oznaczało, że w domu będzie musiał się doszkalać, ale liczę się z tym i wiem, że to ważne dla jego rozwoju. Problem jest tylko w tym, ze od piątku jesteśmy na urlopie i nie wiemy jak w razie czego to rozegrać u obecnego pracodawcy - jak złożyć wypowiedzenie, pogadać z kierowniczką….. no nic-jak coś wyjdzie to się będziemy zastanawiać.


Nigdy nie sądziłam, że ucieszę się z nadejścia @, ale cieszę się, bo to oznacza, że na urlopie będzie już spokój :) 4 dni przed czasem - jakby organizm czuł reiesefiber :) Waga trochę w górę, ale szczerze mówiąc to pewnie finał euro miał w tym swój większy udział niż @.  Generalnie od poniedziałku dietę nawet udaje się trzymać, ale na ćwiczenia czasem po prostu już mi brakuje doby. Jakieś ostatnie zakupy, pakowanie, planowanie trasy itp…. o pogodę myślę, że nie musimy się martwić - codziennie sprawdzam pogodę w Zadarze i jest pięknie :) Śmiałam się, że czeka mnie teraz kilka najdłuższych dni w pracy, ale muszę pozamykać swoje sprawy, więc nie narzekam na brak zajęć.


Wczoraj prasując Mężowi koszulę na dzisiejszą rozmowę oglądałam program Brzezińscy trenują. Padło tam bardzo ciekawe stwierdzenie. Powiedzieli, że przy wadze w normie nie będą patrzeć na wskazania wagi tylko na obwody - co o tym myślicie? Słuszna koncepcja? Jedno jest pewne - wejście na wagę zajmuje mniej czasu niż przemierzenie obwodów.

Wczoraj byłam pierwszy raz u alergologa. Od kilku ładnych lat borykam się z jakąś alergią kontaktową objawiającą się na dłoniach i po latach objawowego leczenia dermatolog wysłał mnie do alergologa. Żeby dokonać właściwej diagnozy muszę zrobić testy płatkowe, a je wykonuje się na jesieni, więc jeszcze muszę czekać. Przy okazji zrobiła mi kilka testów (tych co się nakłuwa przedramię) i okazało się, że mam silne uczulenie na brzozę (mniejsze na inne wczesne drzewa) i pytała mnie Pani czy wczesną wiosną nie mam kataru…. zawsze mi się wydawało, że mam katar z powodu przeziębienia… teraz chyba muszę się bardziej obserwować w tym zakresie, choć wydaje mi się, że wiosną budziłam się codziennie z zatkanym nosem. Miałam też reakcję na psa i wiecie co? Zawsze jak jestem u znajomych co mają psa to ciężko mi się oddycha, ale byłam zawsze pewna, że to kwestia tego, że mają za gorąco…. Pewnie wzbudziłam teraz uśmiech na Waszych twarzach :-)Póki co mam jeden lek doustny i aerozol do nosa. Ciekawe co jeszcze wyjdzie - 9.08. mam testy na alergeny pokarmowe. To wszystko może zmienić też trochę obraz alergii u Michaliny.

  • Pixi18182

    Pixi18182

    12 lipca 2016, 23:01

    I jak tam po rozmowie??

  • naja24

    naja24

    12 lipca 2016, 12:29

    U mnie w pracy tez był kwas , szkoda mi było na początku zrezygnować bo to w końcu kasa ale podjęłam decyzje i teraz się z tego cieszę. Co do obwodów to racja tylko komu się chce bawić z centymetrem co tydzień. Miłego wypoczynku