Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po koncercie


W sobotę pierwszy raz od Walentynkowej kolacji wyrwaliśmy się z Mężem z domu bez dziecka (dramatycznie niska średnia) :) Oczywiście jeździliśmy sami np. na jakieś zakupy, ale w tą sobotę wyszliśmy dla przyjemności na koncert naszego ulubionego zespołu T.Love. Koncert rozpoczął się z 1,5h poślizgiem, ale poskakaliśmy, pośpiewaliśmy i do domu zawinęliśmy przed 1 :) Sobota była moim dniem treningu, ale sami rozumiecie…… Umówmy się, że przedświąteczne ogarnięcie salonu i hasanie na koncercie to był mój trening :)  Michalina wielkodusznie pozwoliła nam w niedzielę pospać do 6 :) O dziwo byliśmy w niezłej formie. Czasem śpimy dłużej i po niedzielnym obiedzie musimy sobie uciąć drzemkę w tym samym czasie co dziecko, bo nie jesteśmy w stanie utrzymać otwartych oczu :)

A propos dziecko - od soboty Michalina nauczyła się nowej rzeczy - wydmuchiwania nosa. Wiadomo, że na razie robi to niezbyt dokładnie, ale biorąc pod uwagę jej alergię to jest to bardzo pomocne! Bo przecież aspirator witany jest zawsze takim krzykiem, że aż się dziwię, że jeszcze nie odwiedziła nas straż miejska, że się znęcamy nad dzieckiem. A głosik to ona ma….. po mamie…. i zamiłowanie do muzyki :)

Przez najbliższe kilka dni zapowiadają przyzwoitą pogodę, więc przymierzam się do ogarnięcia okien. Miałam zacząć w sobotę, ale u nas lało. Mąż się śmieje, że jak umyję okna to i tak zacznie padać, ale co zrobić :) Chcę wykorzystać cieplejsze dni i nie zostawiać tego na siarczyste mrozy, a przejrzystość moich okien pozostawia duuuuużo do życzenia :) Także magiczna myjka z Karchera w dłoń (cudownie mamo, że ją sobie kupiłaś i ja mogę jej pożyczać) i bierzemy się do roboty :)

Psychicznie czuję się dużo lepiej. Ustawienie sobie w głowie tego bufora, że wszystko jest dla ludzi, a w nadmiarze szkodzi nawet tlen pomaga mi nabrać dystansu do moich szalonych wyobrażeń nt. idealnej wagi i wyglądu.  Na sobotę upiekłam ciasto z całymi gruszkami, żeby poczęstować rodziców, którzy zostali z Michaliną, i zjadłam jeden kawałek w sobotę i jeden w niedzielę:) Żeby było bardziej fit posłodziłam ksylitolem. Czy stresuję się tym, że pochłonęłam dwa kawałki? Absolutnie nie! W sobotę wyskakałam wszystko na koncercie, a w niedzielę zjadłam kawałek w ramach drugiego śniadania, więc też był czas na spalenie tych kalorii. Życzę Wam wszystkim, żebyście znaleźli taką równowagę! Życie jest zbyt krótkie, żeby “żyć” tylko dietą i ćwiczeniami! :D

  • angelisia69

    angelisia69

    21 listopada 2016, 13:26

    lubie kilka kawalkow T.Love,fajnie ze sie w koncu wyrwaliscie.Mi jak lekarz kazal uczys syna smarkac,to zeby zatykal raz jedna raz druga dziurke bo wtedy jest dokladniej i bezpieczniej.Fajnie ze juz czujesz sie "lzej" z nowym podejsciem.To wielka pozytywna zmiana.Trzym sie

    • Kora1986

      Kora1986

      21 listopada 2016, 13:59

      nie wiem jak mój Mąż ją tego nauczył, ale fakt faktem raz zatykamy jedną, raz drugą dziurkę :-)

  • Dadzira

    Dadzira

    21 listopada 2016, 09:59

    A podoba Ci się najnowsza płyta T.Love?

    • Kora1986

      Kora1986

      21 listopada 2016, 10:08

      Tak - jak na każdej ich płycie są piosenki, które pokochałam od razu, są takie których musiałam posłuchać kilka razy i są ze 2 takie sobie, ale na 18 to niezły wynik :-)

    • Kora1986

      Kora1986

      21 listopada 2016, 10:09

      Aha - ja idąc na koncert znałam już te piosenki, bo płyty słucham od 2 tygodni, więc odbiór takiego koncertu jest całkiem inny :-) Gdyby koncert miał zachęcić do zakupu to nie wiem, bo ja miałam niedosyt, że za mało tych "nowych" piosenek.