poniedziałek/wtorek siedziałam z nią w domu, dzisiaj siedzi Mąż, jutro babcia. Jak to zawsze moje dziecko - katar, kaszel, gorączki brak, ale przytrzymać w domu ją trzeba. O piątkowym ważeniu nawet nie myślę, bo siedzenie w domu ewidentnie mi nie służy. Co chwilę coś podjadam!
paczektoffi
2 listopada 2017, 15:16Dużo zdrówka!
Orzeszek1984
2 listopada 2017, 13:18My bylismy w weekend nad morzem i oboje dzieci kaszleli,ale my tam twardo różne syropki i do wody (na basenie) :) na szczęscie to przeziebienia nic powaznego bo dzisiaj nawet córka miała szczepienie i jakos lekarz nie zauwazyl,zeby miała coś na gardle. Tak czy inaczej zima i siedzenie w domu "z przymusu" na pewno sprawdza nasza silna wole z podjadaniem, co nie jest latwe. trzymaj sie i zdrowka dla Michasi:)
Nattiaa
2 listopada 2017, 12:20u mnie to samo, mały piaty dzień siedzi z babcia w domu, a kaszel coraz gorszy, dzisiaj jedziemy do lekarza ehhh... nie ma nic gorszego niż chore dziecko
Kora1986
2 listopada 2017, 12:32niby nic jej strasznego nie ma, ale widzę że ją też to męczy i to jest najgorsze...
Kawakami
2 listopada 2017, 12:01daj swierzaka mam chorom curke
paczektoffi
2 listopada 2017, 15:16Tobie by taki ,,świerzak,, się przydał.
Kawakami
2 listopada 2017, 15:18gotta catch 'em all
bialapapryka
2 listopada 2017, 11:45Zdrówka dla niej w takim razie! Ja wczoraj też podjadłam. Masz rację, że jak się siedzi w domu podjadanie jakoś łatwiej przychodzi... :|
Kora1986
2 listopada 2017, 12:33zwłaszcza z chorym dzieckiem :-)
aniapa78
2 listopada 2017, 11:37Mam to samo. Dlatego podjęłam wyzwanie z Chodzą by z tym walczyć.
Kora1986
2 listopada 2017, 12:33ja chyba nie dam rady z Chodą... ;-)